Opłatkowe życzenia wzięły w posiadanie zakamary mojej zmęczonej pamięci.
Przypominasz często i wtedy też, gdy trzeba, abym nie brał wszystkiego do siebie.
To zabrałem. Nie opuszczają mnie na krok i niech tak będzie, po pierwszej gwiazdce i po pasterce.
Widzisz, koniecznie muszę tu wprowadzić podział, uściślić i nakreślić pewne wyjaśnienie. "Branie do siebie", czyli gdzie właściwie?
Roztroiłbym to:
-na branie do ucha, czysto wizualny odbiór, prawdopodobnie najmniej trwały-do momentu wypuszczenia go drugim
-zapadanie w pamięć-kodowanie w pamięci, analizowanie mniej lub bardziej wnikliwe, trwałe w zależności od potrzeby i jakości informacji/wniosku
-do serca- niewiele tu trzeba dodawać; trwałe najbardziej, najcenniejsze.
Zupełnie nie pochopnie przypowieść "O suchej choince..." klasyfikuję do trzeciej ze wskazanych możliwości, dziękując i wartościując tak syte słowa wysoko, wysoko.
To trwałe życzenia, trwałe połówki opłatka.
Choinka na jednej z ulic Szczecina,
w któryś wieczór grudnia.
Inni zdjęcia: Ja pati991gd... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24