jest lepiej
może trochę już dobija mnie poniedziałkowo-wtorkowo-środowo-czwartkowa rutyna.
i drażni mnie to że od jakiegoś czasu, tam gdzieś w środku nie rodzi się NIC.
i NIC nie ma i na NIC się nie zapowiada.
ale umiem czasem przełamać tą rutynę i weekendy też jakoś trochę poprawiają mi humor.
jakoś to będzie, im wiecej czasu mija to jest lepiej,
dam radę.
przeczekam to i już :)
ps. pozdrawiam moją księżniczkę :*