Karmienie piersią, czy butelka z mlekiem modyfikowanym (MM)?
Nie od dzisiaj wiadomo, że każde z nich ma swoje plusy i minusy. Najwięcej plusów ma oczywiście KP, jednak w parze idzie też sporo minusów:
KP
+ przekazujemy dziecku najważniejsze wartości odżywcze
+ przekazujemy bardzo dużo przeciwciał
+ można karmić zawsze i wszędzie, bez wcześniejszego przygotowywania się
+ najbliższy kontakt dziecko-matka
+ czasami długo nie ma się miesiączki podczas KP (jednak to nie chroni przed zajściem w ciążę!)
+ szybkie spalanie kilogramów! Ja osobiście w 3 miesiące zgubiłam 17 kilo, jedząc normalne posiłki i duuużo słodyczy :)
- niekiedy występuje problem z karmieniem w miejscu publicznym
- nie można dziecka zostawić na dłużej niż 3 godziny
- bardzo trudne początki związane z bólem, nawałem, zastojami itp.
- trzeba spać w biustonoszu, nosić wkładki laktacyjne, znosić kapiące mleko
- nie można spożywać alkoholu. Jednak tutaj muszę zaznaczyć, że np można wypić lampkę wina, czy butelkę karmi, jednak na więcej nie można sobie pozwolić.
MM
+ karmić może nie tylko mama, ale i tatuś, ciocia, wujek, dziadkowie itd
+ nie ma problemu z piersiami, nic nie przecieka, ani nie boli
+ mniejsze ryzyko wystąpienia objawów alergicznych w trakcie karmienia u dzieci
+ wiadomo ile ml dziecko zjada
- trzeba za każdym razem odbijać, bo przy butelce dziecko łyka dużo powietrza, gdzie przy KP nie trzeba odbijać za każdym razem, a tylko wtedy gdy dziecko łapczywie je i siorbie
- żadne mleko modyfikowane nie zastąpi takich wartości odżywczych i ochronnych jak mleko matki
- kosztowny proces
- dużo roboty z myciem i wyparzaniem butelek
Jest jeszcze spora grupa kobiet, które wolą karmić z butelki. Znam jedną dziewczynę, co nawet nie próbowała. Inna np. poddała się już po tygodniu. Znam też taką, która stwierdziła, że po 2 miesiącach jej pokarm zanikł... Fizycznie jest to możliwe w tak nielicznych przypadkach jak np. bardzo duży stres, choroba... Po prostu poszła na łatwiznę, podała mm i jej laktacja zaczęła zanikać.
Ja osobiście wolałam zacisnąć zęby i starać się z całych sił, chociaż każde przystawianie do piersi kosztowało mnie kilka łez z bólu i zgrzytanie zębami aż przez ponad miesiąc.
Z czasem było coraz łatwiej, młoda coraz ładniej jadła z piersi, coraz krócej przy niej wisiała, a teraz KP to bajka :) Uwielbiam to! Uwielbiam patrzeć na jej słodkiego karpika, uwielbiam słuchać jak mruczy przy cycusiu i zasypia, albo odrywa co chwilę głowę i patrzy na mnie z uśmiechem jakby chciała powiedzieć "uwielbiam tą kremówkę mamusiu" :)
No to myślę, że to by było na razie na tyle.
A wy którą metodę karmienia wybrałyscie i dlaczego?
Macie jakieś pytania?
Podyskutujmy o tym!
Następny temat będzie o smoczkach i butelkach podczas KP!
Miłego dnia!