Kiedy dopada mnie ten specyficzny rodzaj słabości, tak wiele mam sobie do zarzucenia,
Dlaczego tak, czemu akurat to, może powinnam inaczej, to ja, to moja wina, moja ciężka przypadłość, nie-dziewczęcość, może zbyt poważna, kompletnie niedojrzała, niegotowa, nieciekawa, nudna. zbyt przeciętna, za mało w normie?
Nie chcę, wcale mnie to nie inspiruje, nie napędza, nic.
Gdzie ta pasja, zapomnienie, szał, krew, żar, pot, nie wiem?
More funky,
than lucky, still...
https://www.youtube.com/watch?v=lEy-u6W-fCA
dużo dla mnie ten utwór znaczy i zbyt dobrze się kojarzy, żeby go tu nie wrzucić.