Jednym słowem: rzeźnia. Dwoma: jeszcze gorzej.
ok 150 osób na terenie 400x300m. Teren w miare trudny ze względu na błoto które w połączeniu z górkami dawało super zjeżdżalnie. Byłem medykiem w fireteam Golf. Na początku nawaliły nam 3 repliki (łącznie z moją) więc nie było lekko. Na zdjęciu walczymy o punkt nr.4. O dziwo tylko ja i Marek wróciliśmy stamtąd żywi.
Łącznie wyleczyłem 48 osób zabiłem 3 i "zginąłem" 3 razy. To chyba bardzo dobra statystyka jak na taka imprezę?