photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 11 CZERWCA 2012

w sercu na zawsze.

"Czasem zrozumieć to wszystko jest tak trudno
I ciężko sobie wmówić, że życie jest próbą
Że ktoś ułożył ten plan precyzyjnie
Kiedy odchodzą szybko ci, którzy żyli tak niewinnie"

 


Bardzo długo zastanawiała się w jakiej formie napisać to co od dłuższego czasu bezskutecznie starała się zrobić. Całymi nocami leżąc na łóżku zastanawiała się czy nadejdzie dzień, w którym będzie w stanie znowu wziąć długopis, kartkę i wylać na papier to co od dłuższego czasu spędzało jej sen z powiek. Powoli powątpiewała, że kiedykolwiek jeszcze nadejdzie taki dzień... któregoś po prostu wzięła długopis w rękę i nie odkładała tak długo aż sam zauważając upór dziewczyny poddał się ruchowi jej ręki  i literka po literce tworzył wyrazy, które właśnie czytacie [...]


Lecz po jakimś czasie znów nastąpiła przerwa i cały zapał ogarnęło zwątpienie w sens tworzenia kolejnych zdań..."Przecież jak mam opisać coś czego sama nie umiem wyrazić słowami ? Jakich słów użyć, żeby podkreślić Jego niebanalność i nadzwyczajność? A może po prostu powinnam pisać to co czuje, nie dobierając specjalnie słów? [...]" Te i wiele innych pytań kotłowały się po jej głowie jeszcze długi czas. Skołowana całą sytuacją odłożyła długopis na podłogę i przenosząc wzrok na sufit co jakiś czas powolnym ruchem dłoni ocierała spływające po chłodnych policzkach łzy. Zamknęła oczy i zaczęła powracać wspomnieniami do tych chwil w jej życiu, które na zawsze pozostawią ślad. Przed oczami ukazał jej się chłopak, bohater wspomnienia ubrany w niebieską koszule w kretę, zabawnie podskakując próbował wykonać coś co na pozór przypominało obrót. W całej tej plątaninie rąk i nóg był tak uroczy i zabawny, że nieopanowane ruchy schodziły na drugi plan. Razem starali się uporządkować te pokraczne figury i stworzyć coś co nadałoby sensu wszystkim nieudanym próbom. Cały jej świat zamykał się teraz w jego uśmiechu, wspólny śmiech zagłuszał wszystko co działo się obok. Zrezygnowani setkami nieudanych prób, trzymając się w ramionach łapali oddech, śmiejąc się przy tym z własnego niepowodzenia. W międzyczasie ktoś robił im zdjęcia, do których co jakiś czas pozowali robiąc przy tym śmieszne miny. Długo się nie zastanawiając chłopak podrzucił dziewczynę do góry i zaczął nią okręcać na wszystkie strony wykrzykując przy tym że już nigdy jej nie puści [...]


Przerwane wspomnienie spowodował potok łez, nad którym dziewczyna nie starała się nawet zapanować. Mimo, że duchowo nadal czuła się podtrzymywana, fizycznie została upuszczona... runęła z całą siłą na podłogę zapominając na długi czas jak wstać. Potrzebowała dłoni, która pomoże jej się podnieść i krok po kroku nauczy chodzić, tak jak rodzice uczą swoje dzieci gdy są małe... Sporo czasu minęło zanim zaczęła na nowo stawiać kroki. Do dzisiaj nie ujawniła nikomu, skąd wzięła siłę by wstać i zacząć walczyć, by pewnego dnia najzwyczajniej wyjść z domu i udowodnić sobie i światu że potrafi. Niestety nie zawsze odnajdywała siły do walki, zostając wtedy w domu z albumem w ręku i paczką chusteczek przy łóżku zagłębiała się we wspomnieniach, bo tylko to zostało jej z najlepszego przyjaciela. Miała tylko materialne rzeczy takie jak zdjęcia, parę filmików, rzeczy które od niego dostała i mnóstwo wspaniałych wspomnień. Z dniem 24 września w jej życiu zabrakło A n i o ł a. A n i o ł a, który samą obecnością goił wszelkie rany, zarażając przy tym pozytywną energią której nie da się opisać żadnymi słowami. Po prostu pojawiał się, a wraz z pojawieniem się jego uśmiechu wszelkie troski całego dnia znikały. Właśnie dlatego nie bez powodu był nazywany A n i o ł e m. Zapytacie dlaczego takiego człowieka spotkało coś tak okrutnego... no właśnie, dlaczego? Nie ma odpowiedzi na to na pozór banalne pytanie. Może dlatego, że w niebie zabrakło Aniołów i Bóg posłał na ziemie po nowe? A może dlatego, że świat na którym żył Szymuś nie był wystarczająco dobry i Bóg postanowi dać mu miejsce na jakie zasłużył? Można tak gdybać w nieskończoność, ale odpowiedz i tak ukryta jest gdzieś tam wysoko, gdzie często niejeden z nas ucieka w chwilach trosk. Pozostaje nam tylko wierzyć, że tam gdzie teraz się znajduje jest lepiej, nie ma tak ograniczeń, może tak robić co chce i kiedy chce. Pewnie kontynuuje swoją pasję razem z innymi zmotoryzowanymi Aniołami i razem na motocyklach z obłoków śmigają po niebieskich autostradach. Właśnie tak wielu z nas wyobraża sobie nowy dom tego Aniołka. Mało kto w tak młodym wieku doświadczył w życiu tyle miłości i dobroci co Szymuś, niejeden z nas mógł mu tylko zazdrościć. Niewykluczone, że to właśnie te wartości pomagają mu teraz w kontynuowaniu swojej pozaziemskiej wędrówki w nieznane.


On nie umarł.

...po prostu jego życie się zmieniło.

 

Na zawsze w sercu.   

 

 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika kancikowa.

Informacje o kancikowa


Inni zdjęcia: 1411 akcentovaZwierzęta za kątków świata bluebird11Bolczów elmarDla mnie już czwartek patusiax395Zapraszam! thevengefuloneKolejna wylinka pamietnikpotworaKaruzela Arka Noego bluebird11Zegar kolejowy ? ezekh114Blu-tu. ezekh114Przygoda na greckiej Evii 4/4 activegames