Z racji tego że nie było mnie tu ponad rok, należą się Wam neewsy :)
Wszystko się zmieniło o 360 stopni. W stajni której jeździłam przez 9 lat nie jeżdzę, nie będę mówiła z jakiego powodu bo to moja sprawa osobista, ale nie pozwolę się traktować jak marionetkę. Został tam niestety Oskar... mój jeden ukochany , na zawsze pozostanie w sercu moim. Kiedyś jeszczę się spotkamy i bedziemy razem, ja tego dopilnuje.
Założyłam własną stajnie, ratuje konie, pomagam..
Wszystko zaczęło się w kwietniu, gdy zabrałam Kaszmira ze stajni w której byłam. Po tym gdy był na przetrzymaniu u kuzyna , zabrałam go do siebie, co za tym idzie nie chciałąm aby był samotny. Dokupiłam hucułka półrocznego ,Selima. Selim miał cięzki start w zyciu , przykurcze w przednich nogach nie pozwoliły mu po urodzieniu wstać do wymienia , był gipsowany , podowadne kroplówki. Postanowiłam go kupić i zapewnić bezpieczny dodo końca jego dni. W ten sposob KAszmir miał kolegę. Następnym koniem była Prina. Adopotowana ze śląska. Trzeszczały jej nogi, nie jest pierwszej młodości bo ma 14 lat i była w życiu mocno ekslatowana, ale teraz uchylamy jej nieba. Następnie ratowaliśmy Bellę i jej synka. Klacz z bardzo mocnym ochwatem na 4 nogi , synek dzik... zero kontaktu z człowiekiem. Kopyta mocno sztorcowe, klacz dochodzi do siebie w chwili obecnej. Wierzylismy w ludzi dobrej woli.. niestety wszyscy chcieli zyskać, kosztem zdrowia małej. Musilismy wydac kupe kasy za życie kucy, w czym pomogłą nam zbiórka internetowa zainiciowana prez Lucky Horses <3 wspaniali ludzie... potem transport zlecony , który nie dotarł z koniem , musiliśmy wysłac kolejny , kolejne pieniądze a kuce dotarły do nas , otrzrymały leczenie i opiekę. Ostatnia do naszej rodziny zawitałą Dalia, klacz z zwyrodnieniami, potrzebuje kucia otropedycznego, nasze góry dają jej rehabilitacje. Pan przekazał ją w dobrej wierze nam i zostanie tu tak jak wszystkie do ostatnich swoich dni. tak o to moja stajnia, nowe stado, pewnie opiekunka Konia bedzie tesknic ale moze ją odwiedzac kiedy tylko chce. <3
a teraz trochę o pomocy innym ludziom. Pomoc... wydawało by się że na tym świecie są ludzię któzy chcą pomagać. I faktycznie tak jest , lecz to tylko niewielka garstka obywtelii. wiekszość z nich to zwykli ludzie, któzy cieszą się z czyjegoś nieszczęścia... podkładają kłody pod nogi. Człowieku zastanów sie .. a gdybyś ty był na miesjcu poszkodowanego. Teraz sie cieszysz z biedy innym ale pamiętaj że kiedys też może Cię to spotkać a w tedy nie otrzymaz pomocy tak jak Ty to robiłęś kiedy Twoja ręka była potrzebna, nie wyciągnełeś jej.. choć kiedyś to byli Twoi najlepsi przyjaciele. Czemu siedzi w Tobie taka nienawiść do innych. Nie wchodz na wyżyny kosztem innych , bo kiedyś spadniesz z tego szczytu. Ludzie zachowujcie się tak jak na koniarzy przystało, jak trzeba wyciągnijcie pomocną dłoń , nie patrzcie na czubek nosa swojego , na zgrzyty które miedzy Wami były, bo to nie o to chodzi. Szanujcie sie !!! bo kiedys zostaniecie sami , sami jak palec.
Co ja będę wiecej pisać.. pomogłabym nawet wrogowi jeżeli chodzi o konie, niestey w niektórych przypadkach tak nie jest.
Damy radę sami , pomogę ludziom potzrebującym bezinteresownie, poniewaz tego potrzebują a w życiu zrobili duzo dobrego , mimo tego że każdemu zdarza się popełnić błędy. Jestem osobą prawnie obeznaną wiem co mi wolno czego nie, a moją wiedze prawniczą zastosuje w razie potzreby. Mamy wsparcie róznych ludzi, fundacji.
PAMIĘTAJCIE ŻE RAZEM MOŻEMY WIĘCEJ !!!!