photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 19 KWIETNIA 2017
833
Dodano: 19 KWIETNIA 2017

W wielki czwartek na bryczce powiało grozą. Wraz z Natalią postanowiłyśmy się wybrać i pozwiedzać nowe teremy, ale żeby do nich dotrzeć trzeba pokonać spory odcinek asfaltem. Z racji że pogoda była zmienna postanowiłam ubrać się w swój ukochany płaszczyk przeciwdeszczowy jak się potem okazało był to wielki błąd. Gdyż podczas kłusa zerwał sięstraszny wiatr a mój płaszczyk zaczął strasznie walić i wydawać przeróżne dżwięki co p[rzyczyniło się że Alladyn nas poniósł. Gdy zaczęłam chamować hamulcem koń zaczął nam oddawać z zadu i wpadłyśmy na pole gdzie nadal strzelał z zadu. Natalia w pannice zaczęła mnie przytulać z nadzieją że mój płaszczyk przestanie walić ale niestety się nie udało. jedną ręka mnie przytulała a drugą ciągnęła za lewy lejc co spowodowało ze znowu wyjechać na asfalt, nawet nie wiem kiedy ale natalia ze strachu zeskoczyła z bryczki i zostałam tam sama walcząc o swoje życie i konia. W pełnym galopie zbliżaliśmy się do skrzyżowania nie było szans aby sie zatrzymać w międzyczasie próbowałam rozebrać się z płaszczyka co po pewnej chwili się udało, ale to nie zmienia faktu że z zabujczą prędkością zbliżałam się do skrzyżowania. Już myślałam że będziemy leżeć w rowie ae na szczęście pokonaliśmy skrzyżowanie skręcając w galopie w zakręt 90 stopni. Po okolo 2 km udało mi się zatrzymać konia no ale coż nie ma co liczyć na pomoc ludzi koń się coraz bardziej niecierpilwi i widzę że już podejmuje próby ponownego ruszenia. Na szczęście Natalia otrzepała się z piachu i poiegła za mną biedna biegła około 3 km ale w końcu dobiegła i wróciłyśmy do domu cali i zdrowi. No może nie do końca bo Alladyn poobcierał sobie nogę bo gdy strzellał barany pas dostał się pomiedzy nogi i go poobcierał. Ale już jest wszystko w porządku i zaczynamy pracować. Pierwszy raz po tej sytuacji był straszny ale bywa i tak.

Komentarze

xxxkarinaaaxxx Przeżyłam podobną sytuacje
21/04/2017 1:25:43