model: Krzyś i jego gitara
Sporą rolę z moim nawróceniu się ku Bogu odegrała muzyka...pierwszy utwór trochę mnie skrzywił, ale myślałam: "czemu nie? moge tego posłuchać jeszcze raz" To ten utwór. Może Ty też tak pomyślisz...
- I co? Po tej piosence zmieniłaś nastawienie? Sorry, ale nie uwierzę.
- Nie, nie po tej. Choć faktycznie ten utwór trochę zmienił moje podejście do gatunku, jakim jest muzyka chrześcijańska. Ale był to znaczenie dłuższy proces niż Ci się wydaje.
- Opowiedz o tym... Jak bardzo dłuższy był to proces?
- Trwał półtora roku...w sumie trwa nadal. Muzyka nie była tylko do nawrócenia. Kiedy oddałam swoje życie Bogu, okazało się, że to własnie w Nim jestem sobą najpełniej i najbardziej. Bardziej niż kiedykolwiek bez Niego i gdy wydawało mi się, że ostatnią rzeczą jakiej potrzebuję jest Bóg. Przez tym, jak zaczęłam żyć z Jezusem na codzień, byłam dzieckiem Rock'n'Rolla. I to nie uległo zmianie. Nadal lubię tę muzykę, ale słucham jej z innym nastawieniem niż półtora roku temu. Już w nią nie wierzę, jest dla mnie ważna tylko (lub aż) ze względów artystcznych.
Pierwszym utworem była już wspomniana piosenka Casting Crowns "Who am I". Wiesz, co pomyślałam, zanim go przesłuchałam?
- Czyżbyś się nie spodziewała, co usłyszysz?
- Dokładnie...po tytule pomyślałam sobie: "to jakiś skate rock czy cuś w tym stylu", ale po pierwszym razie mina mi zrzedła. "O mamo! co to jest?! Ja mam tego słuchać?! - Dobra, przesłucham tego jeszcze raz." To było kolejne pięć razy... Zakochałam się w tym utworze...I zaczęłam się zastanawiać, kim/jakim człowiekiem jest ten, od którego mam ten kawałek....
- I co? Dowiedziałaś sie, kim jest?
- Bardziej niż tego oczekiwałam, ale to chwilę potrwało...Jakiś czas jeszcze zdarzały się utwory tego typu, ale żaden nie utkwił mi w pamięci...aż do kolejnego. Tym razem padło hasło: "Hillsong". Nie za bardzo chciało mi się na ten temat grzebać w Necie, więc nie byłam pewna, co zastanę gdy odpalę jakiś ich utwór...Śpiewali w dwóch językach, mnie się jako pierwszy dostał utwór po hiszpańsku, w języku którego nie znam. Przesłuchałam i wiesz, co? Z miejsca się zakochałam, tyle, że nie wiedziałam do końca w czym. Ja TO wzięłam za...punk rock...A to jest akurat ostatni gatunek pod jaki można to podciągnąć. Tytyuł, z hiszpańskiego tłumacząc znaczy tyle, co "Boży Syn". Fragment tekstu:
" Twoja miłość tak wspaniała dla każdego
Stworzyłeś nas na Swój obraz i podobieństwo ( Księga Rodzaju 1, 27)
I dzięki Tobie mogę marzyć o przyszłości"
Następnego dnia hasło uległo rozwinięciu: "Hillsong - Mighty to save". Recepta jest prosta: YouTube i zobaczmy, co my tu mamy. Po raz kolejny opadła mi szczęka. I znowu cały dzien słuchałam jednego kawałka doszczętnie w nim zakochana... Dla tych piosenek nauczyłam się angielskiego. Tekst mnie rozłożył na łoptaki...i po raz pierwszy zmusił do zastanowienia się nad sobą i swoim życiem... Kiedy 10 miesięcy później śpiewałam ten utwór po polsku na swojej pierwszej konferencji, czułam jakbym robiła coś, co bardzo dobrze znam... Najbardziej z jej tekstu lubię dwa fragmenty:
"Weź mnie jakim jestem
z lękami, porażkami
wypełnij serce me
Oddaję swoje życie,
Wszystko, co jest we mnie
poddaję Tobie"
i drugi:
" Zajaśnijmy, niech zobaczy świat, że śpiewamy dla Twej chwały, Jezu!"
Chociaż to nie te utwory mnie rozwalają...
- A które?
- Zawsze czuję się leciutko zaskoczona, keidy okazuje się, że główny motyw a nawet cała piosenka jest oparta na wersetachz Biblii. Takim sztandarowym przykładem jest "Lay My Burdens" Disciple. Jak znajdziesz tekst w necie to zobaczysz, że prawie zawsze podany jest obok wersu piosenki adres do danego wersetu z Biblii... np. oto część refernu:
"Przygotowałeś nam miejsce, do którego należymy (Jana 14, 2-3)
i sprawisz, że te obumarłe kości powstaną i ożyją (Ezechiel 37,5)"
- Cała piosenka?! To się tak da...? To jakiś kosmos!
- No, bardziej działanie Ducha...
cdn...