photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 24 WRZEŚNIA 2012
64
Dodano: 24 WRZEŚNIA 2012

Rozdział 2.

      - No i ciekawe jak go znajdziemy. - Powiedziałam spoglądając na moją przyjaciółkę. Max, nie dał swojego numeru telefonu ani nie umówił się w dokładnym miejscu. Julie wzruszyła barkami i spojrzała na wielką reklamę na jednym z wieżowców. 

      - Czy to nie przypadkiem Max.? - Spytała Julie dźugając mnie łokciem w brzuch, automatycznie przeniosłam wzrok na miejscu w które wskazywała. 

      - Taaa, to on. Ale nie jesteśmy jedyne, jest z nim jakiś chłopak i dziewczyna. - Dodałam i pomachałam Maxowi, chłopak oczywiście mnie zauważył i z uśmiechem na twarzy podszedł do nas od razu przedstawiając nam osoby mu towarzyszące. Ładna, wysoka i szczupła blondynka to była jego siostra, miała na imię Nathasa. A  wysoki, chudy, brunet* był jego przyjacielem i miał na imię Eli. Przez chwilę miałam ochotę się zaśmiać, ponieważ wydaje mi się że te imię jest bardziej damskie, ale oczywiście zachowałam powagę i tylko lekko uściskałam jego dłoń. 

      - Miło mi cię poznać. - Powiedział z uśmiechem i błyskiem w oku. Zaśmiałam się krótko i zwróciłam się do blondynki, Julie zajęła się Maxem i Elim. - To co.? Max to twój brat.? 

      - Taa, ale nie daj się na brać na jego maskę. - Westchnęła. - Jest wnerwiający. - Dodałam ze śmiechem. 

      - A mi się wydaje że jest miły, w końcu pomóg nam w odnalezieniu domu. 

      - Pogadamy za dwa dni. - Powiedziała Nathasa i odwróciła się do Maxa, poczym do niego podeszła totalnie mnie olewając. Nie żeby coś, ale już na samym początku, ta lala mi nie pasowała. Cały czas się podlizywała Eliemu i swojemu bratu. Chyba chciała udowodnić że oni zrobią dla niej wszytsko, ale niestety nie za bardzo jej to wychodziło, ponieważ Max zaczął ją również ignorować i rozmawiać z Julie. Nathasa podeszła do bruneta i zaczęła jakąś gadkę. Ja szłam sama i słyszałam tylko jakieś urywki rozmów znajomych. 

      - Na długo przyjechałaś.? - Usyszałam nagle za sobą. Właścicielem głosu był Eli. Spojrzałam na niego z przerażeniem i rozjerzałam się dookoła, Nathasa szła z nosem wsadzony w telefon. 

      - Na wakacje. - Odpowiedziałam lekko się uśmiechając. - Wcześniej mieszkała tu ciocia Julie, przeprowadziła się teraz i oddała nam swój domek na plaży. Razem z Julie postanowiłyśmy przylatywac tu  na każde wakacje. - Odpowiedziała. 

      - To fajnie. - Odpowiedział z uśmiechem. Cały czas nie odwracał swojego zwroku, tylko cały czas się we mnie wpatrywał. 

      - No fajnie. A tak w ogóle, to gdzie my idziemy.? 

      - Na spacer, na plaże. - Usłyszałam głos Maxa. Automatycznie Max z Elim zmienili swoje miesjca. 

      - A no spoko. - Spojrzałam na szatyna. 

      - Co jest.? 

      - Nic. - Mruknęłam. - Po prstu...  a nie ważne. - Odwórciłam głowe w stronę sklepów. Maxa znałam jakieś dwie godziny, i się trochę go bałam. Cały czas na mnie spoglądał, a mama i tata zrobili mi niezły wykład na temat takich znajomych, dlatego wolałam tzrymać się od nich zdala. 

 

_________________________

Wiem że taki byle jaki, nudny i bez sensu. 

Ale nie wiedziała co jeszcze napisać. :/ 

Niedługo dodam nn, i mam nadzieje że będzie ona lepsza od tej.;) 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika kaakaxd.