A to jeden z urodzinowych prezentów.
Od Przyjaciół.
Siedzę u sąsiadki, wpada siostra: Tyna! Musisz zejść , jakieś 2 koleżanki przyszły , mówią, że to pilne!
Ewa: No to 10 min poczekają.
Ja: Obce?
Wracam do domu, patrze: eee ktoś ma buty jak Madza?
Wchodze do pokoju, a tam Necia z Madza. Ja taki hitler, eee... to mialy być te obce?
Necia (taka poważna) : Ej, Tyna bo ja mam do Ciebie sprawe..
Ja taki szok w ogóle sobie myślę, że coś się stało
Necia: Pożyczysz mi bluzy w kropki?
(a w myślach: Po co jej moja bluza, przecież jej nie pasuje < co? >, no ale ok. ) (Podchodzę do szafy)
Patrze, ej coś mi tu nie gra, co tu taki bałagan, patrzę troszkę niżej a tam MIIIIIIIIIIIIIŚŚŚŚŚ
Ja: To dziewczynka! (powiedziałam jakieś imię, już nie pamiętam)
Necia: Nie! To chłopak, tylko się maluje!
I wyszło, że nazywa się:
1. Gejuś
2. Kacper (bo mama tak chciała)
3. Albercik (wybierzmowany przez ciocię Beatkę)
Ja się spóźniłam, a one biedne specjalnie przyszły o 14:45 żeby mnie na świecie powitać.
Bo mama powiedziała, że jak przeprowadzę się do Krakowa, to będę mu musiała kupić oddzielny bilet
Bo Ewa powiedziała tak:
Życzę Ci znalezienia takiej pracy,
takich przyjaciół i takich możliwości, o jakich marzysz.
Stawiaj czoła przyszłości z nadzieją i odwagą.
Z entuzjazmem, zapałem i radością.
Weź to wszystko i zbuduj z tego życie,
które warto przeżyć...
Więc ja, po raz pierwszy przejmę się tym, co do mnie ktoś powiedział.
Biorę to wszystko. I buduję życie - Dorosłe życie.
A zaczynam je od.... GÓR.
Pe.eS.
Dziękuję wszystkim za życzenia i obecność na 18-tce
Pe.eS./2
Nie dziękuję za siniaki