Kocham Wielką Brytanię i U.S.A. Mam jakiś obsesję normalnie na tym punkcie. Ale do rzeczy.
Dzisiaj na historii mieliśmy sprawdzian, w sumie średnio to umiałam. Do tego chodzę ciągle zmęczona, jak mnie ta szkoła męczy. Już mam dość, niech te święta przyjdą, w końcu się wyśpię. Nie wiem, jak jeść, ale się staram cokolwiek jeść. Macie jakieś pomysły na niskokaloryczne śniadania? Jestem w kropce, koleżanka mówiła, żebym jadła więcej, ale nie wiem co. Jak robiłam skalpel myślałam, że głowa mi wysiądzie. Oczy mi się kleją, muszę ubrać okulary, ach ten astygmatyzm.. Tak mi się chce słodyczy, serio. Wy też jesteście takie zmęczone ostatnio?
Tylko ja potrafię być zazdrosna o siostrę swojej dziewczyny..jestem okropna.
Bilans:
ś: trochę kawy + wczorajsza "obiadokolacja" ( ok 80 kcal)
dr.śn: 2 x jabłko ( ok 160 kcal)
obiadokolacja: naleśniki (nie wiem ile, ale nie może ok ...500 kcal)
Razem <1000 kcal ( nie wiem dokładnie ile)
Ćwiczenia:
skalpel
Dni bez słodyczy:
1.2.3.4.5.6.7.8.9.10.11.12.13.14.15.16.17.18.19.20..
* zaliczone
* nie zaliczone
Jak tam u Was, skarby? ;*