To na zdjęciu to moja dzisiejsza obiadokolacja. Było bardzo dobre (mogłyby być inne warzywa, ale poza tym wszystko ok) tak strasznie się tym najadłam, a mało kaloryczne. Bardzo polecam.
Streszczając mój dzisiejszy dzień.. kartkówki z histori nie pisałam, ponieważ pani wybrała tylko dwie osoby, a sprawdzian z pp poszedł jako tako, najwyżej go poprawię, zobaczymy jak będzie. Z koleżanką ciągle rozmawiamy o tym co zjadłyśmy, kaloriach i tak dalej. To bardzo fajne, kiedy nie jest się samemu w odchudzaniu. Zaczęłam skalpel i jestem tak strasznie zmęczona, a najbardziej moje nogi, one umierają śmiercią tragiczną. Za to dieta idzie mi bardzo dobrze, nie wychodzi mi powyżej 1000 kcal, więc się trzymam. Piję dużo wody gazowanej (tak, jak wiem ze sie powinno pic niegazowaną ale dla mnie ona jest jak woda z kranu). W sumie picie takiej wody, kawy rano i cukrowania herbaty/kawy to cos czego jeszcze nie zmieniłam, ale wszystko małymi kroczkami tak. Tak mi jakoś przykro, że mało z nią piszę, jestem zajęta, mam szkołę, ona uczelnię i tak się często mijamy, no ale nie ma dnia kiedy bysmy ze soba nie pisały. Martwi się o to, ze mało jem, ale ja wcale nie jem mało, jem tyle ile potrzeba. Staram się nie jeść też po 18. Nie mogę się doczekać wakacji, spotkam ją i będzie pięknie, dlatego moim celem jest schudnąć do wakacji. Poza tym chciałabym się w koncu zmieścić w jakieś fajne rzeczy, a najgorsze jest to, gdy okazuje się że jakaś kamizelka jest na mnie dobra na brzuchu, to nie da się dopinać w biuście. God, why? Dobrze, kończę już bo zaraz zasnę.
Bilans:
ś: 2x wasa + chuda szynka + kawa
dr.ś: dwa jabłka.
obiadokolacja: warzywa i pokrojona pierś z kurczaka + zielona herbata
Dużo, dużo wody
Razem: 470 kcal.
Dni bez słodyczy:
1.2.3.4.5.6.7.8.9.10.11.12.13.14.15.16.17.18.19.20..
* zaliczone
* nie zaliczone
Ćwiczenia:
- skalpel z moją przyjaciółką Ewą
http://www.youtube.com/watch?v=8Yu7gUyHfok
Dziękuję każdemu, kto zadał sobie trud przeczytania notki do końca.