photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 10 LIPCA 2013

716 cz. I

- O której lądujesz?- zapytał Tom, poprosiłem do siebie stewardesse.

- Przepraszam, za ile lądujemy? -

-Za około pół-godziny - podziękowałem, a ona podeszła do kolejnej osoby.

- Za około pół-godziny.- Powtórzyłem to co usłyszałem chwile temu.

-Dobrze, chciałbym się z tobą zobaczyć i porozmawiać. -

-O czym?-

-O sprawach biznesowych, oczywiście - odetchnąłem z ulgą. - O trasie i albumie. -

-Jak tylko wyląduję, zostawię swoje rzeczy u siebie i przyjadę do studia. -

-Więc jesteśmy umówieni.-

-Jasne - rozłączył się, a ja zalogowałem się na swojego Twitter'a. Miałem masę wiadomości od fanów z Londynu, którzy piszą, iż cieszą się, że swoją trasę zaczynam właśnie tam. Odpisałem na kilka twitt'ów, a pilot ogłosił, że zaraz będziemy lądować.

 

- David, tutaj!- stałem na środku terminalu, kiedy usłyszałem znajomy głos. Odwróciłem się w jego kierunku i zobaczyłem Zayn'a, i Harrego. - Dasz radę - mruknąłem do siebie i ruszyłem w ich kierunku.

- Dobrze Cię widzieć, całego i zdrowego - skomentował Harry, witając się ze mną. - Was również. -

-Jak Ci minęła wizyta w Los Angeles? -

-Myślę, że całkiem dobrze. Miałem masę roboty, pracując z Tom'em na odległość.. -

-Raczej chodziło mi, czy czujesz się lepiej i w ogóle ? -

-Aaa..tak, jasne. -

-Widzieliśmy zdjęcia i nie wyglądałeś najlepiej - skomentował Zayn.

-Taa, Niall potrafi dołożyć - odparłem, śmiejąc się, a w głębi serca nadal czułem się winny. 'Jesteś winny' upomniał mnie mój wewnętrzyny głosik w głowie. - A co z nim, z Niall'em, jak się czuje ? Wiem, że nie powinienem pytać..ale był dla mnie, jak brat.. -

-Czuje się o wiele lepiej, na początku nie chciał z nikim rozmawiać, robił swoje..śpiewał, nagrywał, występował, teraz rozmawia z nami normalnie i czasami udaje nam się wyrwać go gdzieś poza dom. - Myślicie, że będzie chciał ze mną porozmawiać na spokojnie ? Bez pięści i krzyków..chciałbym go jeszcze raz przeprosić.-

-Zapytamy się - zaproponował Harry. - Ale będziesz musiał być przygotowany na odmowę z jego strony. -  Dodał po chwili.

-Jestem i rozumiem, że może nie chcieć z mną rozmawiać.-

-Gdzie mamy Cię zabrać?-

-Do mojego mieszkania, później dam sobie już radę, muszę jechać do studia, bo Tom chce o czymś porozmawiać.-

-Możemy Cię podwieźć, jeśli chcesz ? - nalegał Harry. - Dawno Cię nie widzieliśmy, a zniknąłeś tak nagle.. -

-Dobra, dobra, możecie mnie podwieźć - Harry klasnął w dłonie i wychodząć z budynku lotniska, szybko udaliśmy się do jego samochodu, paparazzi już na nas czekali ze swoimi aparatami. Ruszliśmy z piskiem opon i cała podróż zajęła nam piętnaście minut. - Zaraz będę - zabrałem swoje walizki i ruszyłem w stronę swojego mieszkania. Wcisnąłem guzik od windy, która akurat była na dole, wsiadłem do środka i ruszyła na górę. Od kilku dni w głowie układałem przeprosiny dla Niall'a. Codziennie modliłem się, żeby mi wybaczył. Codziennie myślałem o Julie, którą zostawiłem bez słowa, nie mówiąc gdzie się wybieram. Drzwi windy otworzyły się, a ja stałem gapiąc się na swoje odbicie w lustrze. - Jesteś idiotą, David - powiedziałem do swojego odbicia, otrząsnąłem się i wysiadłem. Ruszyłem w kierunku swoich drzwi, kiedy wszedłem do środka, wszystko wyglądało tak samo, jak w wieczór, kiedy spakowałem swoje walizki i uciekłem do Toronto. Mój wzork przykuły krople krwi na podłodze. - Dostałeś za swoje - odpowiedziałem sam sobie. Zostawiłem swoje rzeczy w korytarzu, zabierając ze sobą tylko telefon i laptopa. Wróciłem do samochodu, jak najszybciej, aby paparazzi nie zdążyli przed nami.

- Dzięki.- Powiedziałem kiedy staneliśmy przed budynkiem.

-Odezwiemy się później w sprawie Niall'a.- 

- Jeszcze raz, dzięki - wbiegłem do budynku studia. Nigdzie nie mogłem znaleźć Tom'a. Zapytałem w recepcji, ale tam powiedzieli mi, że wyszedł jakieś piętnaście minut temu i mam coś zabrać z reżyserki. Wszedłem do pomieszczenia, gdzie przestraszyłem się na śmierć. Na kanapie siedział Niall, a mnie zamurowało. - Hej - powiedział cicho, ale byłam w takim szoku, że nie potrafiłem mu odpowiedzieć. Nie spodziewałem się, że go tutaj spotkam, że tak szybko się z nim spotkam. - Cześć - powiedziałem po chwili słabym głosem. - Niall.. - zacząłem - Wiem jak bardzo nawaliłem i bardzo Cię za to przepraszam. Wiem, że może nie chcesz tego słuchać po raz kolejny, bo tylko truje Ci dupe czy zabieram Ci czas, ale musisz wiedzieć, że na prawdę nie chciałem Cię skrzywdzić. Jesteś dla mnie jak brat i tak, nadal tak uważam mimo tego, że ty nie chcesz mnie znać. Jest mi źle z tym co Tobie zrobiłem. Sam wiem jak to jest, kiedy dzieje się coś takiego i jeszcze bardziej mi głupio, że sam zrobiłem Ci to samo - kiedy go zobaczyłem, wszystkie słowa które wcześniej planowałem powiedzieć po prostu wyszły z moich ust, nawet nie wiedziałem kiedy. Nie chciałem, aby przyjaźń między nami się kończyła, mimo tego jak bardzo nawaliłem. Spojrzałem w jego stronę. Miał spuszczony wzrok, a ja czekałem w ciszy na jego odpowiedź czy reakcje z każdą sekundą obawiałem się usłyszeć ją coraz bardziej.