photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
682 cz. II
Kategoria:
David
Dodane 21 CZERWCA 2013
31
Dodano: 21 CZERWCA 2013

682 cz. II

 

-A widzisz jakieś inne wyjście? - Julie odsunęła się ode mnie, kiedy podniosłem swój głos.

 

 - Gdyby nie zależało mi na twoim szczęściu, zrobiłbym to jeszcze raz.. - Próbowałem mówić, jak najciszej, ale gotowało się we mnie. - Jeszcze raz, rozumiesz? Dlatego chce zniknąć z twojego życia, żeby zapomnieć o tym, ponieważ.. muszę już iść, przepraszam - wziąłem do ręki swoje piwo, jeszcze raz na nią spojrzałem, była cała we łzach, a ja byłem idiotą, który niszczy życie bliskim. Julie wyprzedziła mnie i zastawiła drzwi. - Przepuść mnie, Julie. Nie chce pogrążać się jeszcze bardziej. 

 

-Nie.. dopóki nie powiesz tego co chciałeś powiedzieć. - Wierz mi, że nie chcesz tego usłyszeć. 

 

-Uwierz mi, że chcę - pokręciłem przecząco głową.

 

- Jesteś uparta.. 

 

-Nie jesteś lepszy.. - Zaśmiałem się, wyłącznie z własnej głupoty. - Dokończ to, co zacząłeś.  Powiedziała stanowczo.

 

-Nie, Julie. 

 

-Dokończ - naciskała dalej, ale czułem, że jeśli wyznam jej prawdę, to będzie jeszcze gorzej niż jest. Minęło piętnaście minut, kiedy opanowałem się na tyle, żeby powiedzieć jej prawdę. Ona twardo stała przy drzwiach, czekając, abym dokończył.

 

 - Dobrze. 

 

-Trzeba było tak od razu - usiadłem na brzegu łóżka, musiał to być jakiś pokój gościnny, ponieważ nie stało w nim żadne zdjęcie, ani pamiątka.

 

- Julie.. pocałowałem Cię, ponieważ czuję coś do Ciebie.. - Usiadła koło mnie, próbując mi przerwać.

 

 - Daj mi skończyć, bo jeśli teraz Ci tego nie powiem, to już nigdy nie będę miał okazji.. - ukradkiem spojrzałem na jej dłonie, które splatała, żeby uspokoić ich drżenie. - Kocham Cię, Julie. -Uniosłem na nią wzrok, który był przepełniony bólem, ale i widziałem, że nie tego się spodziewała. Wstała z łóżka i podeszła do okna, stając do mnie tyłem. - Julie, przepraszam. Chciałaś znać prawdę i oto ona. Nie oczekuję od Ciebie, że odpowiesz mi tym samym, bo wiem, że jesteś z Niall'em. Nie chciałem o tym mówić, żeby jeszcze bardziej nie pogarszać sprawy, ale z drugiej strony... - Julie odwróciła się w moją stronę i mi przerwała, a z jej oczu wciąż leciały łzy.

 

- Zawsze byłeś dla mnie jak brat. Zawsze cię kochałam jak brata i teraz po prostu mam mętlik w głowie i jestem zła, że w ogóle do tego dopuściłam. Nie mogę tak po prostu wszystkiego rzucić i powiedzieć ci, że czuję to samo. Nie mogę zapomnieć o Niall'u, tak jak tamtego wieczoru przez ten jeden moment. Chciałabym, aby ta scena skończyła się jak filmie, kiedy para wyznaje sobie miłość i wskakuje sobie w ramiona, ale to całkiem inny scenariusz z gorszym zakończeniem.. 

 

-Mogę Ci zadać pytanie? - Julie kiwnęła głową. - Dlaczego mnie nie powstrzymałaś, kiedy Cię całowałem? Dlaczego tego nie przerwałaś, nie dałaś mi w twarz i temu nie zapobiegłaś tylko zgodziłaś się na to? - chwila ciszy. - Nie uważasz, że to jest właśnie odpowiedzią na ten cały metlik w głowie? - spytałem, jednak było to bardziej stwierdzeniem, niż pytaniem. - Coś jest między nami, ale nie chcesz się do tego, przyznać przez twój związek z Niall'em, dlatego chcę odejść. Nie będę wam stawać na drodze. Nie będę dłużej wam mieszał w głowach, bo wiem, że jesteś z nim szczęśliwa, a ja jedyne co mogę zrobić to, to uszanować. 

 

-David.. proszę - rozpłakała się na dobre, podszedłem do niej i delikatnie uścisnąłem jej dłoń. - Mam nadzieje, że kiedyś mi to wybaczysz - odwróciłem się od niej, ciężko oddychając i wyszedłem z pokoju, zostawiając ją samą. W korytarzu spotkałem Harrego i Zayn'a.

 

- David..co się dzieje ?  Zapytał lokowaty.

 

-Przepraszam, ale nie mogę dłużej tutaj zostać - próbowali mnie zatrzymać, ale nie mogłem czekać, aż Julie wyjdzie z pokój, znów ją zobaczę. - Ale co się stało?! - krzyknął za mną Zayn. Zabrałem swoją bluzę z wieszaka i wyszedłem z domu. Ruszyłem przed siebie. Wyciągnąłem telefon i wybrałem numer do Tom'a. - Zrobiłbyś coś dla mnie, wiem, że to nie najlepszy moment, ponieważ kończymy płytę i mamy trochę pracy, ale muszę wrócić do Nowego Jorku.. albo wynieść się z Londynu, gdziekolwiek, jak najdalej od Londynu. - Jestem otwartym na twoje żądania menedżerem i zrobię co będziesz chciał, i czego sobie życzysz, tylko powiedź mi co się stało, dobrze? 

 

-Zrobiłem coś złego i nie mogę tutaj zostać, okey ? Kiedy będę gotowy ci powiedzieć, powiem Ci wszystko, tylko proszę zrób to dla mnie. 

 

-Dobrze, spotkamy się jutro o 9:00 w studiu i wszystko omówimy. 

 

-Dzięki, Tom. 

 

-Nie ma za co, David. 

 

-Dzięki - pożegnałem się i rozłączyłem.

Za chwile będą kolejne części.