czekam na 31 sierpnia. 9 epickich dni we Wrocławiu/w Głuchołazach. obóz. tak tak tak! ale... 26 września? sama nie wiem. z jednej strony tak, jak najbardziej, a z drugiej NIE. przecież mam najlepsze wakacje. mogłyby trwać wieczność. a nawet dłużej... trwają. są piękne. dopóki pod koniec września nie zbudzi mnie szara rzeczywistość. whatever. mam jeszcze ponad miesiąc na zbudownie przepięknych wspomnień. ponad miesiąc bycia tak bardzo szczęśliwym człowiekiem ;*
oglądam dalej Californication. czytam Bukowskiego. rozwiązuję krzyżówki. słucham vnm i wiz khalify.
jestem chora. ;/ dziękuję, dobranoc.