Colours of the world

Hej

Dzisiaj krótko i węzłowato bo nie mam czasu, ochoty, weny, nastroju, miejsca, powietrza, jąder, tematów i motywacji.

A więc ;]

Od piątku weekend już zaczął się zajebiście. Najpierw do Solca. Włóczenie się z wujem i Yoczą po miasteczku, odwiedziliśmy sklep i bowling, a w sumie wszędzie zostaliśmy mile powitani^^ wróciłam zdeczka spizgana no i jeszcze z przegranym zakładem na łbie ;/

Sobota jeszcze lepsza, rano lekki kac, ale jakoś się ogarnęłam w miarę szybko. Koncert Jacksona z kasety (koleś wymiata, respect i szacun dla niego), potem wreszcie godzina 17:30 i lecim w plener^^ zaopatrzenie w sklepie na rogu, a potem speed na koncert Reggałowy, tak zajebistego koncertu jeszcze w piwnicy nie widziałam, po prostu wypas. Zajebałam się jak świnia że tak nieładnie powiem, poznałam wielu baardzo fajnych ludzi, oczywiście kontakty pozbierane ;p teraz tylko czekać. Swoją drogą, to autobusy też są bardzo ładne.

Nie będę już przynudzać, szczegóły już Ann zna więc nie wiem po cóż zamieszczać je tutaj.

W końcu to tylko mój publiczny pamiętnik.

Zdjęcie mojego wykonania, zastanawiałam się czy dać w kolorze czy czarno- białe, w końcu wypadło tak. Bardzo zacnie mi się podoba. Może kiedyś dodam kolorowe. Nieprędko raczej^^ Ach ten mój refleks w dodawaniu notek... godny szachisty.

Pozdrawiam wszystkich ludzi z Solca, Bydgoszczy i innych okolicznych wsi, którzy przyczynili się do tego, że tego weekendu nie zapomnę być może nigdy ;]

=*

No i pzdr dla Ann i Zochy, chociaż one przyczyniły się tylko do tego, że czwórkę chociaż w tym niewielkim stopniu będę wspominać dobrze ;P dziękować :*