Korzystając z okazji chwili wolnego czasu oraz dostępu do komputera i Internetu (boże, cywilizacja!!!) mogę Wam (a w szczególności Ann) coś tam nabazgrać ze wspomnień tegorocznych wakacji, a naprawdę mam co wspominać.
Na samym początku muszę podkreślić, że to były najzajebistsze wakacje na jakich kiedykolwiek byłam. Takich wyjebanych w kosmos obozów nawet sobie nie wyobrażałam. Żeby Was nie zanudzić i nie stworzyć drugiej Biblii (tudzież kolejnego wydania Kamasutry) opowiem pokrótce, a właściwie wymienię tylko miejsca, ewentualnie ludzi i jakieś ciekawsze wydarzenia, z których pewnie i tak nic nie wyciągniecie, bo przy tym trzeba po prostu być^^
A więc: pierwszy tydzień to męczarnie na chacie, awantury ze starą, mycie kibli itd. itp. Potem Żuromin/ Łazy czyli tygodniowy obóz Indiański z Tatanką. Tu oczywiście muszę wspomnieć o mojej zajebistej kuzynce Jagodzie (gunicho Ty ;*) która musiała mnie znosić tyle czasu. Dostaniesz za to kiedyś dyplom z wyróżnieniem, załatwię Ci nawet tytuł magistra. Mieszkaliśmy w tipi, codziennie drałować do zimnej w pizdu rzeki żeby się umyć/ ogarnąć, niezapomniane Muchy Ninja w toi toiach, podcieranie się czymkolwiek z braku papieru no i jajówa Jojasa, czyli orgia na patelni. Ogólnie bardzo pozytywnie.
Po Żuroxie od razu do Derka, z równie zajebistymi ludźmi. Ufo, biorę u Ciebie korki z gitary ;P Jeździłam na Rejsie, w parze z ogierem pod Martyną. Mhmmm^^ Pan Prezes Schowaj ten aparat gwałtu! Ojj, trzeba się będzie kiedyś z tymi ludźmi spotkać.
Z Derka skok na Kunice/ Legnicę, gdzie z Kubą, Adą i Martynix szlajaliśmy się po mieście. Kuba skipper pokazał nam, jak się cofa na żaglu. Smutne pożegnanie i lecimy dalej.
Zlot na Wolinie, czyli Wikingowie i Słowianie. Przez tydzień chodziłam w lnianej kiecy, no i znowu Jadźka musiała mnie wytrzymywać^^ U Wikingów jest jak jest- co wieczór róg chodził w koło, a tam domowe pyszności wysoko procentowane. I znowu budziłam się w miejscu zupełnie innym niż to, w którym poszłam spać. Ulf do rana trzymał mnie na kolanach, dzielny koleś, bo na mnie ciężko nawet patrzeć^^ Gardar częstował miodem pitnym czy cokolwiek to było, Sulik, Krzychu, Nelly, Bemben, Fiolnir... długo by wymieniać. Było zajebiście.
Teraz wskok do odrobiny cywilizacji. Tak mi się przynajmniej wydawało. Kolonie w Staszowie. Oł jee. Filip z ekipą bili rekordy nietrzeźwości, był kurator, policja, wszystko co tylko możliwe. Petycje nie petycje, obiecanki macanki i znowu dwa tygodnie, z czego 85% na piździe. Tani jabol rlz! Buzoniacz, jak kto woli. Ekipa z jeepa, czyli między innymi Kermit, Filip, Agata, Derek, Ruda Grażyna, Kasia, Pała, Gandalf, Juras Ogóras no i oczywiście Elvis, bo bez niego nie było by tych kolonii ;P wtedy to by była masowa orgia pod przewodnictwem zalanego Ryby z gitarą. Teraz pozostają tylko spotkania kolonijne...
I to myślę by było na tyle. Krótko bo krótko, ale jakiś obraz ostatnich dwóch miesięcy Wam przedstawiłam. Bardzo interesujące, prawda? Żeby mi tak rozprawki na polaka wychodziły...
Wielkie pozdro dla WSZYSTKICH którzy sprawili, że tych wakacji prędko nie zapomnę.
Do zobaczenia w przyszłym :*
Inni zdjęcia: ttt bluebird11Bolczów elmarDla mnie już czwartek patusiax395Zapraszam! thevengefuloneKolejna wylinka pamietnikpotworaKaruzela Arka Noego bluebird11Zegar kolejowy ? ezekh114Blu-tu. ezekh114Przygoda na greckiej Evii 4/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 2/4 activegames