Nie wiem już co mam zrobić próbuje z każdej strony ugryźć temat "partnerstwa"
Czy ciągnąć to dalej i próbować? Nienawidze szantażów emocjonalnych i stawiania ultimatum
ale czy będę zmuszona?
Już wiem co znaczy stwierdzenie że od miłości do nienawiści jest bardzo cienka granica...
I weszłam w tą drugą i nie potrafię tego już zmienić, moja dusza krzyczy i organizm się buntuje.
Mam teraz okropny stan zdrowia oprócz choroby która zaczęła się zaledwia kilka godzin przez świętami i dalej się ciągnie wrócił olbrzymi problem z kręgosłupem..
Bylam u neurologa i mam skierowanie na tomograf komputerowy ....
8 lat temu też dostałam takie skierowanie a wyniki były powodem do wykonania operacji..
teraz nie mogę sobie na to pozwolić...
Aktualnie myślę jak mam zmienić swoje życie partnerskie i gdzie mogłabym się wyprowadzić mając niewielki dochód a później się strać o alimenty jeśli dojdzie do rozwodu...
Chcialam myśleć pozytywnie naprawdę ale widzę ze robie wbrew sobie, zachowanie męża jest notoryczne i chodzi tutaj o wszystko, szachy, wychowanie syna i za dużo pracy i wolnego ktore przeznacza na szachy...
Naprawde idź swoją drogą człowieku drogi a mnie za sobą nie ciągnij bo gasnę przy Tobie.