Tydzień zleciał jak z bicza strzelił. Zaraz mamy weekend, kurs z egzaminem obym zdała :p
Poza tym mam już dużo planów na przyszły rok zanim wrócę do pracy, zebym tylko szła na tej fali :)
Bylam na wizycie nie było ekscesów ale nie było też braku redukcji po kilku ważnych aspektach dostałam zmieniony jadłospis i godziny posiłków teraz tylko cisnąć do września i broń boże się nie warzyć tym podkopałam sobie zapał w sumie, dlatego waga poleciała w kąt ;)
Dzisiaj trochę ciężej było z małym przed drzemka dosłownie nie wiedziałam co mam robić to jest dla mnie najbardziej frustrujące :c płacze i nie wiesz czemu ale jakoś się udało i teraz śpi i śpi:)
Byl czas żeby zrobić obiad i trochę odsapnac, właśnie jak to pisze to się budzi haha więc uciekam mamować
Milego weekendu :)