Porażka...właśnie dziś nadszedł dzień który trafia się każdemu nastolatkowi/nastolatce.
Mianowicie życie jest bez sensu i tak dalej. Mam dosyć szkoły (co nie jest żadną nowością pewnie nie tylko dla mnie), a na dodatek przyjaciele wyjechali do Włoch...
Bez tak zwanych "Włochowiczów" jest cholernie nudno. Serio. Teraz dopiero zauważyłam jak bardzo ich potrzebuję, tutaj w Częstochowie (głównie Kubusia, który zapewne przeczyta ten wpis, więc serdecznie Go pozdrawiam c;).