Trochę się ostatnio wydarzyło, więc trzeba coś napisać.
Eliza, wybacz. Od jakiegoś czasu dosyć konsekwentnie sprawiam Ci przykrość i zawsze w ten sam sposób - przez brak myślenia. A potem jest mi cholernie wstyd, bo nie chcę tego robić. Nawet teraz mam ochotę zapaść się pod ziemię i już nie wyjść... ale wiem, że to nie jest rozwiązanie. Mogę zrobić tylko jedno - być z każdym dniem coraz lepszym człowiekiem, który da Ci szczęście i nie pozwoli więcej cierpieć.
Kocham Cię, nad życie.
A tak poza tym... po tygodniu nad morzem znów Szczecin. To w sumie dobrze, bo nie chcę już nigdzie w te wakacje wyjeżdżać - no, chyba że wyskoczyć gdzieś na jeden dzień z misiem. Wszystko, co potrzebne, mam już na miejscu. Jeszcze jest parę spraw do załatwienia: do końca sierpnia muszę zamknąć sprawy ze studiami, no i wyskoczyć do chirurga, na usuwanie zęba. Tymczasem... wakacje wciąż trwają. Jeszcze będzie idealnie. :3
"Teraz jestem ja, a teraz taka ryba." <333333333333