słuchając "Lans" Monopola od razu pomyślałam o tym zdjęciu. w końcu "mam dwa campery, co stoją na Solarze. olejek drogi, to się nie poparzę. najdroższe drinki w Jastrzębskiej Arze. najpierw solarium zanim uderzę na plażę."
kazałeś mi się poużalać trochę nad sobą, a więc to robię. więc nie narzekaj teraz.
nastrój ogólny bardzo średni. skłoniłabym się wręcz ku stwierdzeniu, że depresyjny. jest mi cholernie źle z tym, że wszyscy wyjeżdżają. gdybym mogła zatrzymałabym was tutaj. ale niestety, przyszedł czas kiedy to każdy idzie w swoją stronę, zaczyna wydeptywać własną ścieżkę. dlatego już teraz życzę wam szczęścia. w Szczecinie, Poznaniu, Warszawie i gdzie tam jeszcze was wywiewa.
mam tylko cichą nadzieję, że przynajmniej z Tobą utrzymam kontakt. chociażby najmniejszy, ale zawsze.
aktualnie czuję się samotna w tym durnym mieście, a w sercu mam kompletną pustkę. "to miasto to katastrofa. nie wygląda tak, jak powinno wyglądać. jest plastikowe. jeden, wielki, jebany zestaw happy meal !"
jednakże, jak to powiedziała Pani Nosowska - "kobieta jest organizmem ultradoskonałym. potrafi się regenerować po ekstremalnie ciężkich doświadczeniach. przetrwa wszystko." i tego się trzymajmy.