wakacje czas zakończyć. wiem, że już tęskniłam i chciałam wrócić. ale z drugiej strony - żal było ich wszystkich zostawić. w końcu przez ostatnie dwa miesiące to oni byli moją rodziną. to z nimi się śmiałam, z nimi płakałam. jednak wszystko co dobre szybko się kończy. z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że niczego nie żałuję, chociaż czasami konsekwencje mnie przerastały. teraz pozostały tylko wspomnienia i nadzieja, że za rok będzie równie fajnie. dzisiaj, widząc w jednym ze sklepów dostawę piwa, nie powiem, coś zakuło w sercu. przywykłam do Karola, jego poczucia humoru i do naszego przekomarzania się. natomiast widok samochodów coca-coli powoduje, że staje mi przed oczyma Łukasz. jest jeszcze Walduś bajerant, Jacek, wszyscy sąsiedzi z Arkiem na czele, ekipa "Wrocław".. i mogę tak wymieniać bez końca. bo to właśnie tam, we Władysławowie, poznałam wielu świetnych ludzi, za którymi nie da się nie tęsknić. to tam spędziłam swoje najlepsze, jak dotąd urodziny. działo się tak dużo, że aż nie mam sił wszystkiego opisywać. niewątpliwie z wakacjami będzie mi się kojarzyć "morena" i "we no speak americano", świetne imprezy w lechu, czy czarnym koniu. i oczywiście Solar. miejsce, w którym wszystko się zaczęło.
"i pamiętaj, że fajna dupa z Ciebie" to wcale nie są słowa, które dziewczyna chce usłyszeć na pożegnanie.
teraz czas wrócić do bydgoskich realiów. szkoła, studniówka, matura, egzamin zawodowy. poprzeczka została ustawiona wysoko (gratuluję wam tych 100%), ale podołamy wyzwaniu! ;)