Plany, plany, plany... Planuję najbliższe miesiące i lata. Najcięższy w trakcie studiów rok chcę zaliczyć jak najszybciej i perfekcyjnie gładko, egzaminy, do których wszyscy podchodzą po kilka razy chcę zdać w pierwszym terminie, żeby jak najszybciej skończyć semestr, a dalej rok. Mam wrażenie, że jutro zaczyna się czerwiec. Nie zrobiłam licencjata, myślę o doktoracie, wczytuję się w stronę Uniwersytetu, załączniki, kontakty, rozkłady, sposoby, możliwości... Wiedząc, że nie jestem w stanie przewidzieć tego, gdzie będę pracowała za rok, nie mogę się powstrzymać przed snuciem planów i wizji, jak na czasowe możliwości, konkretnych.
Chociaż tyle mogę ogarnąć.