Zastanawiam się, bardzo, czy życie się rusza? Czy idzie do przodu? Pracę prawie mam (jutro podpisuję umowę), mieszkanie prawie mam (dowiem się dzisiaj), mam obok siebie Martynę, z którą będę mieszkać i pracować, mam wspaniałego faceta, któego kocham ponad wszystko, mam rodziców, którzy we mnie wierzą... Czas w końcu wstać, wziąć głęboki oddech, podnieść głowę, uśmiechnąć się i iść do przodu. Czas zacząć żyć. I czas, żeby schudnąć. Przytyłam i wyglądam jak wieprz. Dlaczego nie wstawiam ostatnio zdjęć? Bo czuję się jak świnia. Powoli nie mieszcze się w obiektywie. Błagam, niech uda mi się schudnąć. Liczę na 20 kilogramów w dół. Wtedy będzie idealnie...
Dzisiaj porysuję. Dawno tego nie robiłam. Mam ochotę narysować coś dla Agnieszki, która mnie o to poprosiła. Cóż, mam nadzieję, że Ci się spodoba, cokolwiek to będzie. :)
Klaudio Ś. Jesteś cudownym motywatorem do działań, dlatego dziś zjem tylko kanapkę chleba razowego z sałatą i pomidorem!
Grey sam się nie przeczyta, a odstawiłam go na kilka dni. Czas nadrobić zaległości!
Trzymam kciuki za wszystkich, którzy chcą zdziałać coś w swoim życiu. Zmienić coś, czy coś osiągnąć. Oby wszystkim udawało się dobrnąć do wymarzonego celu. C: