Niby Cię mam. Niby jesteś blisko, jesteś obok. Nie czujesz tego narastającego między nami dystansu? Coraz więcej rzeczy nas dzieli. Masz coraz więcej swoich, a ja swoich spraw. Pogubiliśmy gdzieś siebie po drodze. Zatraciliśmy najważniejsze wartości. Nie nadążyliśmy za światem. Czuję się, jakbyś wśród tłumu obcych ludzi puścił moją rękę i patrzył na mnie, ostrożnie odchodząc. Pomagają Ci w tym inni, a ja stoję 'winna', ale niewinna. Coraz bardziej wierzysz w to, co dzieje się poza Tobą. Kiedyś byłeś na to ślepy i obojętny. Gdzie się podzialiśmy? Gdzie nasze szczere uśmiechy, ciepłe dłonie, szkliste ze szczęścia, wesołe oczy? Gdzie w tym szybkim, zepsutym świecie kawałeczek wolnego miejsca dla nas? Kiedyś mięliśmy wszystko, bo mięliśmy siebie. Teraz? Teraz przestajemy mieć cokolwiek.
Nie chcę stracić czegoś, co budowaliśmy od 2011. Postaraj się- obiecaj... Obiecaj, że będzie dobrze...