10 przykazań

"I'm sick of always hearing
All those sad songs on the radio
All day it is there to remind
An over sensitive guy that he's lost and alone, yeah"

http://www.youtube.com/watch?v=xgtp9eL3w2c

Jest jeszcze jedna rzecz, z którą mam problem. Dziesięć przykazań. A oto mój problem - dlaczego jest ich dziesięć? Nie potrzeba dziesięciu. Myślę, że lista przykazań została celowo i sztucznie zwiększona, by było ich dziesięć. To zbyt długa lista.A było tak:

Jakieś pięć tysięcy lat temu zebrała się grupka religijnych i politycznych kanciarzy...

...żeby wykombinować, jak by tu kontrolować ludzi. Jak trzymać ich krótko!

Wiedzieli, że ludzie są zasadniczo głupi i uwierzą we wszystko, co im się powie...

 ...więc ogłosili, że Bóg dał im kilka przykazań. Na szczycie góry, kiedy nikogo nie było w pobliżu...  ...Bóg dał im dziesięć przykazań.

Ale pozwólcie, ze was spytam: kiedy szykowali te wszystkie brednie... dlaczego wybrali dziesięć? Dlaczego nie dziewięć czy jedenaście? Powiem wam dlaczego - bo dziesięć brzmi oficjalnie. Dziesięć brzmi poważnie. Wiedzieli, że gdyby było jedenaście... ludzie nie wzięliby tego na serio. "Co ty, jaja sobie robisz? Jedenaście przykazań? Wypierdalaj mi z tym!"

Ale dziesięć brzmi poważnie. Dziesięć jest podstawą układu dziesiętnego. To dekada. To psychologicznie satysfakcjonująca liczba. Pierwsza dziesiątka... ...dziesięciu najbardziej poszukiwanych, dziesiątka najlepiej ubranych... Więc dziesięć przykazań było tak naprawdę posunięciem marketingowym. Dla mnie, to oczywiście, lista bzdur. To polityczny dokument sztucznie rozdęty w celu lepszej sprzedaży. Pokażę wam, jak można zredukować liczbę przykazań... i ułożyć listę, trochę bardziej użyteczną i logiczną.

Zaczniemy od pierwszych trzech w wersji Rzymsko-katolickiej... bo takiej mnie uczono, kiedy byłem małym chłopcem.

"Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną", "Nie będziesz brał imienia Pana Boga twego nadaremno", "Pamiętaj, abyś dzień święty święcił"....... Z miejsca widać, że pierwsze trzy to czyste bzdury. "Dzień święty", "Imię Boga", "Cudzy bogowie". Złowieszczy język!! Wymyślony, by zastraszać i kontrolować prymitywnych ludzi. W żaden sposób te zabobonne nonsensy nie mają zastosowania w życiu inteligentnych, cywilizowanych ludzi XXI wieku. Wyrzucamy pierwsze trzy przykazania, zostaje siedem.

Następne: "Czcij ojca swego i matkę swoją".... Posłuszeństwo, szacunek dla autorytetu. Kolejne narzędzie do kontrolowania ludzi. Prawda jest taka, że posłuszeństwo i szacunek nie należą się automatycznie... powinno się na nie zasłużyć. Powinny się opierać na postępowaniu rodziców. Niektórzy rodzice zasługują na szacunek, większość nie. Kropka. Zostało sześć.... By zachować logikę - coś z czym religia czuje się naprawdę nieswojo -... poskaczemy trochę po liście. "Nie kradnij", "Nie mów fałszywego świadectwa". Kradzież i kłamstwo. W zasadzie, oba te przykazania zakazują tego samego zachowania -  nieuczciwości... kradzieży i kłamstwa. Więc nie potrzebujemy aż dwóch, zamiast tego łączymy je i mamy: "nie będziesz nieuczciwy". I nagle... zostaje nam tylko pięć. A skoro już łączymy, to mam jeszcze dwa, które pasują do siebie. "Nie cudzołóż", "Nie pożądaj żony bliźniego swego". I znów dwa zakazy, zabraniające tego samego rodzaju zachowania tym razem niewierności małżeńskiej. Różnica jest taka, że pożądanie jest czymś, co dzieje się w głowie... a myślę, że nie powinno się zakazywać fantazjowania o czyjejś żonie...

...no bo o czym facet ma myśleć, kiedy woskuje marchewę? J

Ale wierność małżeńska to dobry pomysł, a więc zachowujemy to przykazanie i nazywamy:

"Nie będziesz niewierny". I nagle... zostają nam cztery.

Ale jeśli się nad tym zastanowić - uczciwość i wierność są częścią tej samej ogólnej wartości moralnej... więc możemy połączyć ze sobą dwa przykazania uczciwości i dwa przykazania wierności... nadać im prostszy, pozytywny język zamiast negatywnego... i nazywając całą rzecz "zawsze będziesz uczciwy i wierny"... i mamy już tylko trzy....

"Nie będziesz..." Odpadają naprawdę szybko. "Nie będziesz pożądał żadnej rzeczy bliźniego swego". To jest po prostu kurewsko głupie. Pożądanie rzeczy naszych bliźnich napędza gospodarkę. Zgadza się? Twój bliźni ma wibrator, który gra melodię "Oh przybądźcie wszyscy wierni..." Ty też chcesz taki mieć! Pożądanie tworzy miejsca pracy, zostawmy je w spokoju. Wyrzucamy to przykazanie i mamy już tylko dwa... przykazanie uczciwości i wierności, oraz jedno, o którym jeszcze nie mówiliśmy: "Nie zabijaj"........ Morderstwo - piąte przykazanie....... Ale gdy się nad tym zastanowić........ religia nigdy nie miała problemu z mordowaniem. Więcej ludzi zostało zabitych w imię Boga, niż z jakiegokolwiek innego powodu. Wystarczy spojrzeć na Irlandię Północną, Bliski Wschód, Krzyżaków, Kaszmir, inkwizycje, krucjaty i World Trade Center... żeby przekonać się jak poważnie religijni ludzie traktują przykazanie "Nie zabijaj"...  Im bardziej są pobożni, tym bardziej traktują zabijanie jako rzecz względną. To rzecz względna. To zależy, kto zabija i kto jest zabijany. Więc pamiętając o tym wszystkim, zostawiam was z moją skorygowaną listą dwóch przykazań:

"Będziesz zawsze uczciwy i wierny wobec osoby, którą bzykasz." i "Będziesz naprawdę się starał, żeby nikogo nie zabić... chyba, że ktoś modli się do innej niewidzialnej osoby niż twoja."

Potrzeba wam tylko dwóch. Mojżesz mógłby znieść je z góry w swojej pieprzonej kieszeni. I gdyby mieli właśnie taką listę, nie miałbym nic przeciwko, żeby ci goście z Alabamy wieszali ją na ścianie sądu... pod warunkiem, że dodali by jeszcze jedno przykazanie: "Zachowaj swoją religię dla siebie".