pisanie pod impulsem, bo teraz tylko to moge zrobić, na co mam liczyć, gdzie jest moje wsparcie, krzesło bez oparcia, bezużyteczne...16 lat już szukam mojego miejsa w świecie, typu mjej osobowości, którą z dnia na dzień poznaję coraz bardziej i której z dnia na dzień boję się coraz bardziej, patrzę na siebie z daleka, obserwuje swoje zachowania, nad którymi niekoniecznie zawsze panuje, nawet nie staram się panować, wiele rzeczy kumulujących się w mojej głowie, nakłoniło mnie do pisania tutaj wszystkiego, co dosłownie wychodzi mi uszami, nosem, każdym możliwym otworem, tylko nie ustami...usta ciągle mam zawiązane na te zdarzenia, które miały miejsce jakiś czas temu w moim życiu, zdarzenia bardzo ważne i wiele znaczące w moim wiecznie niepoukładanym życiu, zdarzenia które moje spokojne, pogodne życie zmieniły w wir niekoniecznie pozytywnych emocji, jeszcze 6 miesięcy temu byłam nudna, moje życie składało się ze szkoły i domu, nic nadzwyczajnego, końcówka roku 2012, pierwsza dawka acodinu, dokładnie pamietam to uczucie, lez nie będe go tu opisywała, bo jakich bym epitetów nie użyła, to odbiorca i tak nie będzie w stanie sobie wyobrazić tego uczucia, narkotyki to nie malkohol, nie czujesz zamuły, wrecz przeciwnie, czujesz się panem swojego życia, jesteś ponad wszystkim, wszystko jest u twych stóp, jesteś największy, najsliniejszy! nie ma takiej siły, która zmieniła by twoje przekonanie o twojej nieograniczonej sile, acodin-my love! nikt nie odczuje podobnego uczucia do tego, które czuł ktoś pod wpływem DXM, nie mam zamiaru się rozwodzić na temat moich stanów uniesień, przechodzenia w skrajnosci w skrajność, od wielkiego uwielbienia całego świata do rozpaczliwego płaczu. Piękne były chwile spędzone razem z tabletkami, moje nierozłaczne kompanki, wszedzie razem, wszedzie razem, na zawsze!
Acodin mimo pozorów jest dla mnie na pierwszym miejscu, pomimo że już nie biore, jest u mnie naj, pomimo pozorów, zawsze był ze mną, pomagał mi, zmienił moje życie nie do poznania, nigdy nie bede już tą samą dziewczyną, co 6 miesięcy temu, nie żałuje ani jedej chwili pod wpływem, wszystko było piekne, czulam się piękna, kochana, najlepsza, najsliniejsza, nie wstydziłam się mówić tego, o czym w danej chwili myślałam, prosze..przytul mnie..kocham cie..to było tak naturalnie proste, czułam sie jak bym stala na czele wszystkich ludzi, w pełni wyzwolony człowiek, jestem w niebie, jestem w przestworzach, nic mnie nei zatrzyma, pamiętaj, wszystko lezy Ci u stóp, jesteś najlepsza, ale ta masakryczna euforia nie trwała długo, jedynie 4 godizny, po 240 minutach czar pryska, zostaje uraz na psychice i kac moralny, "umierasz" na drugi dzień, cały tydzień żyjesz w przekonaniu "nigdy wiecej!" ale weekend, znowu wciaga cię ten strumień, trudny tydzień? weź acodin! tka było za każdym razem i za każdym razem było tak samo pięknie, kocham to rozpamietywać, kocham o tym pamietac, kocham przypominać sobie ten stan, niezywkłe przeżycia, zwykłe 10 tabletek dzieliło mnie od normalnego życia, co mam w głowie teraz, chce do szpitala, chce chodzić do psychologa, chce się wygadać, poprostu chcę! nie chcę wszystkiego pisac w jednej notce, piszcie w komentarzach o czym dalej mam pisać, lubie pisać. acodin kocham Cię, prosze wróć do mnie, prosze wróć, chcę cie czuć!
Inni zdjęcia: I am photographymagicOsiołek z futerkiem zimowym bluebird11... thevengefulone... thevengefuloneja patkigdNad morzem patkigdNK ! lupus89Koncert Nocnego Kochanka lupus89127. atanaja patkigd