Opowiadania zdaje się, że nikt nie czyta, więc coś innego.
Gadałem z Bogiem,
jak co wieczór,
wiesz, mieliśmy różne zdania
i nie rozumiałem Jego...
Ale co z tego,
skoro to się dzieje tu, na Ziemi?
To chyba nic,
my to nic, taki tam pył.
On mówi coś innego....
Kłamie...
Więcej wiary mu nie daję...
Gdzie te królestwo
i łaska Najwyższego?
Może my to tylko
zabawa dla Niego.
Simsy.
Hm, mi się już znudziły.
Ludzie już dawno pobłądzili.
Nie chcę ich więcej widywać,
lepiej ich unikać,
to zamknięta strefa.
Spotkanie z księdzem w konfesjonale.
Może następnym razem pójdziemy na kawę?
Ta, jasne, więcej z nim nie pogadam,
nie będzie mi facet prawił kazań!
Może i skończył studia,
może i Bóg mu się objawił,
ale wciąż ogarnia mnie furia,
gdy myśli, że mnie Ktoś na górze zbawi.
Próbuje też pocieszać, nieudolnie.
I co? Ciągle łzy lecą, swobodnie.
Mówię "Bóg zapłać",
dodaję "w ratach",
a potem odlatuję do góry,
te myśli o Stwórcy,
o Tym, co skazuje na dobre i złe,
i na to najgorsze.
I nie zniosę tego już więcej,
oddaję się w Jego ręce.
I boli, i nic,
i boli, i wszystko,
i boli, i wreszcie mnie nie ma!
Wreszcie mnie nie ma...
Spotykam się z Nim twarzą w twarz,
obgadujemy parę spraw.
Zmieniasz punkt widzenia, co?
Hahah, no cóż, mam gdzieś,
co sobie pomyślałeś,
bo ja tylko żartowałem.
I jak?
Inni użytkownicy: bambiiik057maz44asdbkicia564aniasobkarolinananananarybal69dzasta95akubzyklathandsr86
Inni zdjęcia: Oddziela Wisła. ezekh114:) dorcia2700Podróż to przygoda elmar*** coffeebean1... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24