Dawno nie pisałam tutaj. Nie chciałam, nie potrafiłam...Dzisiaj tez wielu rzeczy nie napisze a jeśli wogóle to bardzo ogólnikowo. Cóż...czasem w zyciu są takie chwile, gdy masz wrażenie , że wszystko totalnie się zawaliło, myślisz że nie masz siły kompletnie na nic...płaczesz jak dziecko nie mogac nic zrobic, czujesz taką cholerną bezradność z wielu powodów , które skumulowały się w jednym momencie., przytłaczają Cie.Nie umiesz sobie z nimi poradzić nie widzisz żadnych opcji, żadnych sciezek wyjscia...Niektórzy Twoi bliscy widza, ze cos się dzieje...a Ty nie potrafisz zrobic nic...Kładziesz się z myslą, że jutrzejszy dzień nie nadejdzie, wydaje Ci sie tak odległy...nieralny, uciekasz w krainę błogich snów i marzeń...z nadzieją że rzeczywistość juz Cię nie dotyczy, ale budzisz sie rano, zwlekasz się z łózka, idziesz do łazienki, myjesz się , ubierasz , jesz śniadanie...wychodzisz do swiata z przyklejonym usmiechem, sztuczną maską i udajesz, że wszystko jest zajebiscie , cudownie, lajf is bjutiful...ale kiedy już naprawdę nie wytrzymujesz to zaczynasz pytać osób, które sa dla Ciebie wazne : jakby to było gdyby mnie nie było na tym świecie? i od kilku dostaniesz odp , która na moment sprawi, że pojawi się usmiech na Twojej twarzy...ale kiedy osoba, na której najbardziej Ci zalezy, za która tęsknisz i której potrzebujesz tak bardzo że płaczesz z tego powodu mówiąc wprost całkowicie Cię oleje, zostawi samą sobie to zrobi Ci sie zapewne jeszcze gorzej, ale nie żałujesz tego i nie wstydzisz się, bo wiesz że zrobiłas tak jak czujesz.Ehh nie wiem w sumie czemu to wszystko piszę nie wprost, tylko kierując te słowa do innej osoby, byc moze tak jest łatwiej... Nie będę tu pisać co jest źle, co się pochrzaniło i doprowadziło mnie do stanu histerii ...bo nie chcę zeby wiedzieli to wszyscy. Jedno moge napisac na pewno: Czuję się przytłoczona i gorsza.Próbuje udawać, że jest dobrze...wmawiac sobie wiele rzeczy, robię sobie wesołe fotki, ciagle mówie że mam to gdzies, mam wszystko w dupie, próbuje się otoczyc drutem kolczastym ...ale nie jest tak, nie umiem tak,nie potrafię...i wkurwia mnie niesamowicie, że ludzie którzy nic o mnie nie wiedzą maja najwięcej do powiedzenia na mój temat.Ostanio usłyszłam bardzo wazne słowa: ''Wiesz tak sobie myslę, że w jakie piórka nie ubrac tego życia to będzie oo zawsze tylko walka o przetrwanie w tej dzungli'' -usłyszałam je o 6 rano, a potem od chwili kiedy znalzałm się na dworcu obserowawałam wszystko i wszystkich dookoła cały czas mając w głowie te słowa...i niestey to cholernie przykra prawda. Dobra idę bo nawet pisząc to...niewazne.;(
''A teraz wstań , zrób najlepszy makijaż jaki potrafisz ,
idź dumnie przez ulicę i nie waż się pokazać nikomu, co Cię niszczy od środka ''