Ty jesteś piękniejszy. Spójrz na siebie. Twój uśmiech, już nie taki szeroki ale teraz subtelny. Czyżbyś się troszkę krępował? Czy może Ciebie w sercu jeszcze coś ściska? Może jakiś mały ślad przeszłośc? No co tam chowasz? Bo ja się zatraciłam, zgubiłam i zapodziałam w tym wszystkim. Jakby lekko niezrównoważona, przerażona Twoim brakiem a zarazem obecnością. Przechadzasz się. Jak cień, który czasem na moment wpada pod promień słoneczny i mi... mi wtedy świeci słońce. Ty jesteś moim delikatnym promyczkiem w dzień. Kiedy masz swój wspaniały humor. Bo ostatnio trudno na niego w sumie natrafić. Raz on u Ciebie jest, raz jest jego brak, a wtedy ja się po prostu Ciebie troszkę boję. Tak torszeczkę, wiesz? Pewnie nie zrozumiesz. bo dziś byłeś zły, a ja się bałam. Chociaż uśmiechałeś się. A może śmiałeś się ze mnie?
No nieważne. Mi tylko naprawdę zależy na tym, byś czuł się dobrze. Powróć jutro jak znajdziesz dla mnie troszkę dobroci, szczerego uśmiechu i ciepła w oczach. ... Kiedy ja ostatnio patrzyłam głęboko w Twoje oczy? Kiedy wniknęłam w głąb? Tak, to było dawno... niecałe dwa miesiące temu. Teraz tylko zerkam, nawet jeśli stoisz tuż przede mną.
/ Nosił ją na rękach. Patrzył i się uśmiechał. Wbiła nóż w jego policzki. Krew, wszędzie krew. Ubrudziła się nią. Ale to był piękny smutek jego wnętrza a jej nostalgiczna pustka pozostała.
Nie wiem w sumie już co jadłam, tak tylko czasami wezmę coś do buzi.
Czy ja kiedyś zejdę chociaż kilogram mniej? Tak do 50kg?
Mam obawy, wokół wszędzie same obawy, na wadze też.
Ćwiczyććwiczyććwiczyć !