Jest kiepsko, wiem, że zdjęcie jest okropne, ale jakieś to najmniej przypałowe, więc wstawiam je. Wcale nie czułem świąt, choć już się kończą, strasznie kiepsko się po nich czuję. Siedzę sam owinięty jakimś kocem, i piszę tą bezsensowną notkę. Nie jest najgorzej, ale mogloby być lepiej tym bardziej, że miałem poprawiać kartkówkę z matematyki, trzeba się troche pouczyć, piątka na koniec musi być! i te testy, jak już wspominałem - boję się... i trochę smutno, że kończę gimnazjum, poznałem wiele wspaniałych ludzi, jezu aż płakać mi się chce, ponoć chłopaki powinni być twardzi i niewrażliwi, ale ja niestety jestem................będę tęsknił za niektórymi ludźmi, którzy sprawiali, że mi się mordka cieszyła. Mam nadzieje, że mnie rozumiecie, ale no trudno, każdy to kiedyś przeżywał, nie ja pierwszy, ale też nie ostatnii. Mam nadzieje, ze chocby nie wiem co kontakt się nie urwie, i relacje pozostaną jakie są..a co najważniejsze ... są garstką mnie.