Czym jest samotność pośród tłumu ludzi? Brakiem poczucia bezpieczeństwa oraz braterstwa, bliskości z kimkolwiek. Ja jako człowiek samotny z wyboru losu często myślę o przeszłości
i wyobrażam sobie piękną przyszłość.
Cóż za hipokryzja, kpić z losu gdy kpi się z samego siebie.
Jestem swoim losem, przeznaczeniem. Jestem kowalem samego siebie, jestem rzeźbiarzem wyjątkowej postaci.
Kim jestem? Tej decyzji jeszcze nie podjęłam.
Jestem młodą, niespełnioną osobą - w czymś, o czym może nie mam jeszcze pojęcia. Próbowałam aktorstwa, fotografii, pisarstwa, rzeźbiarstwa, szkicowania, operatorki kamery, tworzenia muzyki...
W niczym nie sprawdzam się na tyle, by odczuwać radość i by doceniać to co robię. Wszystko wychodzi mi źle, wręcz fatalnie, uważam się za społecznego wyrzutka bez talentu.
Ale tak nie jest do końca. Jest wielu ludzi którzy chętnie utrzymują ze mną kontakt i...
O DZIWO: tęsknią za mną!
A przynajmniej tak tylko mówią. To budujące, że są osoby, które mimo całego twojego potencjału do marnowania sobie życia, są i nie chcą odchodzić. A przynajmniej tak mówią ;)
Miło, że są i znoszą moje upierdliwe humorki, zmienne jak pogoda...
Dziękuję Bogu, za to, że ich mam. Dzięki nim widzę w sobie coś, co sprawia że chce żyć. Chce żyć dla nich, chce pracować dla nich i chce oddawać im całe dobro i serce jakie
oni włożyli we mnie. Podobno najpiękniejszą miłością jest ta, którą przeżywasz Ty sam.
Miłość która trwa zawsze jest prawdziwa i najśliniejsza ze wszystkich.
A ja właśnie przeżywam miłość.
Miłość, dziwne uczucie potocznie zwane motylkami w brzuchu czy zawirowaniami w głowie któreprzysłaniają nam realny obraz, a mimo to każdy chce być zakochany!
Ile bym dała by teraz poczuć Jego zapach, dotknąć jego włosów, dotknąć ustami Jego szyi.
Ile bym za to dała chwil, uczuć - wszystkich, od tych najgorszych po te najlepsze.
Muszę wziąć się w garść, znaleźć coś co daje mi szczęście...
I oby nie był to tym razem człowiek, jak zwykle.
Pozdro, pozdro 600!