CZĘŚĆ I
I znowu to czułam. Ten okropny strach. Tylko przed czym? Przez dłuższy czas się nad tym zastanawiałam. Jedyną rzeczą, której mogłam się teraz bać, był sprawdzian semestralny z geografii. Jasne, zawsze muszę coś schrzanić. Z geografią zawsze miałam problem, więc powinnam poświęcić więcej czasu na naukę. NIE! Życie towarzyskie było ważniejsze. No i mam. Wpakowałam się w niezłe bagno. - Oj Amy, marny los cię czeka - szepnęłam do siebie. Nie czekałam na odpowiedź, której oczywiście nie dostałam. - czas się zbierać do szkoły, unikanie lekcji nie jest dobrym wyjściem - znowu gadałam do siebie. Co jest ze mną nie tak? W tok moich myśli wdarł się głos. A dokładnie pomrukiwanie mojej czarno-białej kotki. Kicia, tak właśnie się ona nazywała. Wiem, wiem nie wysiliłam się zbytnio nad jej nazwą. Cóż, w mojej naturze nie leży nadmierne myślenie i kreatywność.
*
- Amy! Nareszcie jesteś! - Z końca korytarza usłyszałam krzyk biegnącej w moją stronę najlepszej przyjaciółki, Alicii. - Tęskniłam!
- Nie przesadzaj. Nie było mnie tylko trzy dni. No, ale też się stęskniłam. - odpowiedziałam jej ze szczerym uśmiechem na twarzy i co niepodobne do mnie miłym tonem. Czemu to do mnie niepodobne? Otóż nie należę do tych najmilszych postaci. Jestem raczej wredna, szczera do bólu, jednak o 'swoich' dbam jak tylko tylko moge. W dodatku naprawdę się stęskniłam za Alicią. Po chwili rozmyślań poczułam na sobie czyjeś dłonie. A dokładniej... JEGO dłonie na MOICH biodrach. Własnie, kim jest ON? ON to Eric, mój jakże przystojny i uroczy chłopak. Jest dość wysoki, ma kruczoczarne włosy opadające lekko na jedno oko, męską budowę ciała. Odwróciłam się do niego twarzą i delikatnie pocałowałam. Patrzył na mnie jak nikt inny. W oczach miał troskę, miłość, uwielbienie. Tylko... Jak to możliwe, żeby taki chłopak kochał taką dziewczynę, jak ja? Jestem wcieleniem wredoty i chamstwa. Widać są jeszcze ludzie, którzy kochają mnie mimo wszystko i za wszystko.
Zza pleców Erica wyłonił się Noris. No jasne, jak Eric, to i on. Noris jest uroczym, dość wysokim, błękitnookim blondynem. Wszyscy go uwielbiają. Dosłownie. Dziewczyny stoją za nim w rzędzie. Pewnie myślicie, że Alicia miałaby u niego największe szanse, biorąc pod uwagę to, że jest ona średniego wzrostu, zioelonooką, delikatną blondynką. A jednak nie. Dlaczego? Otócz Noris i Alicia są rodzeństwem, a dokładniej... Bliźniętami. Dziwne, choć dogadują się naprawdę dobrze, jak mało które rodzeństwo. Za to ja i Eric to kompletne przeciwieństwa. Jak już wspominałam, ma ciemne włosy i oczy, ja natomiast mam jasno kasztanowe włosy i błękitne oczy. On jest miłym, lubianym chłopakiem, ja jestem spostregana jako wredna i nieprzystępna. I to właśnie mi się podoba. Niby jesteśmy tak różni, a tak podobni. W tej chwili do mojej głowy wdarł się głos Erica:
- Nawet nie wiesz, jak za tobą tęskniłem! Jak się czujesz? - I tu tkwił problem. Czułam się fatalnie. Wszyscy byli pewni, że przez ostatnie trzy dni leżałam chora w domu, co było nieprawdą. Przez trzy dni jeździłam w tę i z powrotem na komisariat policji i do domu. Zostałam zamieszana w jakieś zabójstwo, z którym, przysięgam, nie miałam nic wspólnego. A dokładniej... Nie wiedziałam nawet kogo, jak, gdzie i dlaczego zabili. Tym bardziej nie wiem, jakim cudem podejżenia padły na mnie. Na razie nie mogłam o tym nikomu mówić. Tkwiłam w samym środku ciemnej rozpaczy. Oczywiście musiałam zachować pozory silnej. Szlag by to wszystko trafił. I do mojej głowy znów wdarł się jego głos
- Amy? Wszystko ok? Odpowiesz mi w końcu na pytanie? - mówił spokojnym i bardzo troskliwym tonem
- Tak, przepraszam, zamyśliłam się. U mnie wszystko w porządku. Choroba dała mi w kość, ale teraz naprawdę jest dobrze, nie masz się czym martwić. Słuchaj, przepraszam Cie strasznie, ale muszę już iść. Pozmieniali mi coś w planie lekcji i muszę się jakoś odnaleźć. Widzimy się na przerwie obiadowej. - pocałowałam go i zaraz zniknęłam w drugim korytarzu. Dobra. Spokojnie. Wszystko będzie dobrze. Kiedyś musi być. Pierwszy mam angielski. - chociaż tyle dobrego - szepnęłam do siebie. Zgodnie z nowym planem lekcji muszę iść do sali nr. 106. Tak więc zrobiłam. W mgnieniu oka znalazłam się pod klasą. Teraz tylko czekałam, aż zadzwoni dzwonek na lekcje.
_________________________________
To narazie tyle. Będę wdzięczna, jeśli w komentarzach napiszecie czy Wam sie podoba :)
Dodawajcie mnie do obserwowanych, zależy mi na dużej 'oglądalności' :)
http://ask.fm/neveerstopbelieving <- tu macie mojego ask'a
[email protected] <- a tu macie mój email, na który możecie pisać, co chcielibyście, żeby znalazło sie w dalszych częściach, co Wam się podoba, a co nie. Będę bardzo wdzięczna :))
__________________________________
- jaamatorka
Inni użytkownicy: myskax3alexcvbogna123lollypoplollypopolejtoxddderwa22protectyourauraelmariachi28921lordmagriffy93gandahar
Inni zdjęcia: Księga locomotiv Zapiekanka w środku,smacznego. halinamStasic duchem obecny bluebird11... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Fix me milionvoicesinmysoulArchiwum X pustkawarzona... maxima24