No, bo co mi pozostało poza cichym urojeniem łzy.
O ile pamietam rok 2012 mial byc zajebisty, a jednak gowno prawda, wszytsko sie jebie od poczatku do konca.. Ehh jako osoba nigdy nic nie dokanczalam, jednak to co, przyzwyczailo sie do tego i zaczela zamykac wszystko na mnie . Czasem powtarza sie ze Losowi trzeba pomoc, bo czasem ustali nam zla dorge.. Zawsze w to wierzylam .. a teraz? sama nie wiem co mam robic, co powiedzic..
Wiem ze to jest moze i glupie, ale jedyne nad czym moge sie skupic, to patrze na krople deszczu, splywajace po moim oknie, tak bezradnie i beztrosko, ... One zaczynaja przypomniac mnie...