dobrze rozpoczęty dzień wcale nie musi się tak zakończyć. znów wszystko mi jedno, znów chciałabym zmienić miejsce, znów chciałabym wyjechać, znów nie czuję się bezpiecznie tu, gdzie jestem. no i po co mi to? przecież zaszłam tak daleko, a po raz kolejny powróciłam do punktu wyjścia. nie pamiętam już jak to jest, kiedy wszystko jest na swoim miejscu, nie pamiętam już tych dobrych chwil, choć gdzieś jeszcze tkwią w mojej głowie. bo tak naprawdę w środku jestem ruiną, a na zewnątrz mam kamienną twarz, mocno zaciśnięte zęby i pięści, nic mnie nie złamie.
kiedy przestałam ufać samej sobie? wiem jedynie, że minęło już sporo czasu, zbyt dużo by powiedzieć, że przecież nic takiego się nie stało, zbyt późno już na powiedzenie 'przepraszam'.
a za kilka godzin wstanę i rozpocznę nowy dzień, znów będę taka silna i dzielna, z sercem pokrytym lodem. i niech tak już zostanie.
it's such a shame for us to part
nobody said it was easy
no one ever said it would be this hard