Część II
- Kev.. Prze..
W tym momencie usłyszałam, że ktoś nas ucisza, a na ekranie zaczęły pojawiać się napisy. Westchnęłam i spojrzałam na ekran. Po bajce udaliśmy się do jakiejś knajpy. Doceniłam to, że chłopak wybrał bar średniej klasy. Nawet mnie byłoby na niego stać. Nie zauważyłam nawet, że zegarek wskazuje już 21, a Mike wciąż jest z nami. Wieczór był bardzo miły. Dużo rozmawialiśmy i się śmialiśmy. Nie wiem jak mogłam przed nim uciekać.
Spojrzałam na zegarek i niemal krzyknęłam. Nie. To niemożliwe. Ciocia mnie zabije.
- Cholera. Kevin.. Muszę wracać. Miałam być godzinę temu. Za dziesięć minut mamy ostatni autobus. Ciocia mnie zabije.. Kurczę.. Obiecałam jej.. Miała jakąś niespodziankę dla małego.. A my możemy się spotkać innym razem- mówiłam rozgorączkowana. Ciocia zawsze się czepiała jak się spóźniałam. Dla niej dyscyplina i rygor były najważniejsze. Westchnęłam. Szybko wstałam i ubrałam małemu kurtkę.
- Hej, hej, hej. Spokojnie. Mały już dostał swoją niespodziankę. To ja się chciałem z nim zobaczyć. Poza tym nie będziecie tłuc się autobusem. Najpierw odwieziemy małego, a potem ja odwiozę Ciebie. Ciocia nie będzie Ci robiła awantury czy coś. Wie, że jesteś ze mną. Musiałem ją ostrzec, że dziś nie przyjadę.
- Daj spokój. Poradzimy sobie. Nie będziemy Ci zawracać głowy.
- Ty nie przesadzaj. Dla mnie to przyjemność.
Pięć minut później siedziałam już w samochodzie chłopaka. Nie chciałam się z nim rozstać. Coś mnie zatrzymywało, ale przecież.. Przecież znałam go tak krótko, a był dla mnie ważny. Westchnęłam kiedy byliśmy pod moim domem. Chłopak wysiadł i otworzył przede mną drzwi. Stał tak blisko, a jedyne co chciałam poczuć to jego usta. Nie wierzyłam, że to dzieje się naprawdę.. Delikatny powiew wiatru rozwiał moje włosy. Wokół nas było ciemno, a na chodniku leżały resztki białego śniegu.
- Cóż.. Muszę już iść - opuściłam głowę, aby nie myśleć o tym czego pragnę - Mam nadzieję, że spotkamy się jutro..
- Jasne. Oczywiście. Z wielką chęcią - chłopak uśmiechnął się i spojrzał na mnie, delikatnie chwytając moją dłoń. Zadrżałam, ale potem usłyszałam cichy szept chłopaka.
- Mary... Przepraszam.. - nie zdążyłam zapytać o czym mówi, ponieważ sekundę później, nasze usta zgrały się w idealnym pocałunku. Moim pierwszym pocałunku..
____________
poprawione :3