Padał deszcz...
Gdy wychodziła z domu jeszcze świeciło słońce.
W tym małym mieście, na pochmurnej alejce w parku nie było niemal nikogo. Rozejrzała się bardzo powoli i dostrzegła tylko kilku ludzi. Każdy z nich miał parasol lub kaptur. Nkt nie siedział, ani nie stał. Tylko ona. Była jedyną osobą, która nie przejmowała się tą ponurą, deszczową pogodą. Każdy się spieszył. Chciał jak najszybciej uciec lub schować się przed nieszkodliwymi, małymi kroplami deszczu. Tak jakby one wypalały resztki szczęścia w człowieku. Po co? Jaki to miało sens? Przecież zanim dziewczyna zdążyła zapisać szybko kilka krótkich zdań na zmokłej od deszczu kartce w zeszycie, a ludzie zdołali pokonać jedną przecznicę, deszcz ustał. Minął. Tak jak mija wszystko w życiu człowieka. Wszystko kiedyś ustaje, wszystko ma swój kres. Nic nie trwa wiecznie. Świat nie daje nam nic na zawsze, on tylko pożycza.
Wiał wiatr...
Targał jej rozpuszczonymi włosami i luźną koszulką. A ona siedziała niemal nieruchomo. Chodziła tylko jej ręka, która bardzo szybko zapisywała kolejne zadania. Czy liczyła na coś? Raczej nie. Choć może... Może chciała, aby ktokolwiek się zatrzymał, zaciekawił. Nie koniecznie nią. Czymkolwiek. Aby przystanął, w jednej sekundzie zmienił swoje zamierzenia, plany. Tak jak zrobiła to ona.
Kolejny raz powoli uniosła głowę.
Na jej twarz, ani ręce nie spadła już żadna kropla. Chyba, że liczyć łzę, która powoli toczyła się po jej policzku. Nie otarła jej. Dlaczego? Jaki to miało sens? I tak nikt jej nie widział. Nikt nawet nie spojrzał w jej kierunku. Ani jedna osoba nie byłaby zainteresowana dlaczego z jej pięknych niebieskich oczu toczyły się łzy, tworząc dwa strumyki.
Woda była wszędzie. W każdej kałuży, na ławkach, w trawie, na zjeżdżalniach, bujawkach, na samochodach, oknach. Woda była w każdym człowieku, który przechodził obok niej. W końcu każda osoba w około 65% zbudowana była z wody. Ma jej w sobie mnóstwo. To stąd z pewnością brała się ta obojętność na łzy. Każdy jest do nich przyzwyczajony. Przecież to zwykła woda, a każdy ma jej ile chce, pod ręką. Wystarczy odkręcić kran. Ona swój odkręciła. W duszy, w sercu...
Dlaczego płakała? Przecież na nic nie liczyła... A może kłamała? Oszukiwała samą siebie? Może tak bardzo chciała, aby ktoś zwolnił, porozmawiał z nią. Tak bardzo chciała znaleźć osobę, która by ją zrozumiała, której mogłaby zaufać, powiedzieć wszystko.
Słońce wciąż nie chciało wzejść...
Nie chciało oświetlić małego miasteczka, a choćby jego części- parku, w którym się znajdowała.
Przyglądała się ludziom. Dlaczego byli tak egoistyczni i powierzchowni? Liczyło się tylko to, aby zdążyć. Do domu, do pracy.. Gdzie podziała się empatia? Przecież według niej życie polegało na tym, aby dawać, a nie na tym, by brać. Wielu ludzi powiedziałoby, że aby dawać trzeba mieć, a aby mieć, trzeba to zdobyć.
Nic się jej nie zgadzało. Przecież jeśli człowiek coś posiada, to i tak nie chce tego oddać. Więc chęć dzielenia się coraz częściej staje się tylko wymówką i tarczą obronną przed... samym sobą. Niestety, umysł ludzki zagalopował się już tak daleko, że woli okłamywać samego siebie niż przyznać do własnego błędu.
Czy tylko ona jedna pośród całego zabieganego społeczeństwa rozumiała, że ludziom należy dawać siebie? A przecież siebie nie trzeba zdobywać...
Wzeszło słońce...
Park nadal był pusty. A może pora zmienić otoczenie? Może to, które wybrała nie jest tak przyjazne jakjej się wydawało.
Wstała. Schowała swoje rzeczy skierowała się w stronę przystanku autobusowego. Ciekawe co spotka ją po drodze. Nie musiała myśleć. Egoizm, pośpiech, obojętność. Każdy człowiek zachowywał się jakby był otoczony hermetyczną tarczą. Taką, która nie przepuszcza do niego nic dobrego i nie wypuszczała od niego nic pozytywnego. Kolejna głupia wymówka na obojętność?
Dotarła do nowego miejsca. Ale co to zmienia? Zupełnie nic. Ludzie wciąż są tacy sami.
Znów leje...
Może za bardzo zależy jej na tym, aby coś zmienić? Zauważyła, że im bardziej człowiekowi na czymś zależy tym rzadziej to dostaje. A może jeśli zrezygnuje? Jeśli właśnie tak to działa? Może człowiek dostaje tylko to na czym mu nie zależy? Już nie raz miała tak, że odpuszczała, a to otrzymywała. Ale czy potrafi zrezygnować? Czy ktokolwiek potrafi zrezygnować z marzeń? Nie.. Przecież trzeba dążyć do ich spełnienia, ale droga do tego jest długa i kręta. Niestety niektórzy idą tam po trupach, a to potworny błąd.
Zabłądziła...
Nie tylko w życiu, ale i w dzisiejszej wędrówce. Z drogą do domu sobie poradzi, ale czy z życiem będzie równie łatwo? Znała odpowiedź. Wiedziała, że nie.
Ale nie okaże tego innym. Pokaże, że jest silna, że nie czuje bólu, samotności.
Ukryje to, że czuje, jakby miała w sobie tasiemca, który każdego dnia ją zjada, niszczy, zabija...
Inni użytkownicy: darusiaxoosdk18hotdpglogin9809nkwiknrszynigveronnikaxdomiczkaslavikokesesek337bariswccom
Inni zdjęcia: Ul schodowa felgebel.. calaja90Piękny widok felgebelBazgroły felgebelBazgroły felgebelZamek do drzwi felgebel"Srebrny" andrzej73Odlotowy Weekend bluebird11... maxima24... maxima24