"O mnie się nie martw - ja sobie radę jakoś dam".
Życie tak nas zaskakuje! Piszę takie scenariusze, że siedząc teraz mam łzy w oczach, bo moje kręte drogi dają wiele do zrozumienia. Został tydzień do ferii zimowych, nie jadę na narty w tym roku, stawiam na wypoczynek i na to żeby poświecić ten czas wszystkim, których kocham. PS liczę również na odespanie, gdyż ciągłe wstawanie mnie męczy.
Mam przyjaciół? Są prawdziwi? Czy mnie ukażesz, Boże? Czy robie źle? Jaką drogą iść? Pokochać czy odrzucić? Starać się? Walczyć? Zaufać? Wiele pytań na które odpowiedz wciąż brak. Wiecie, że piszę notkę pełna euforii i zdziwienia, może zadowolenia? Lubie niedziele - ale takie kiedy nie siedzę w łóżku, nie muszę się uczyć, ani siedzieć w domu i z nudów liczyć owce na ścianie. Lubie niedziele, gdy spędzam je z przyjaciółmi. Dziękuję, że dzisiaj to nie było kolejna, przeciętna niedziela - lecz strasznie urozmaicona. Ten weekend był bardzo udany. Kładłam się spać i uśmiechałam się od ucha do ucha. I o dziwo, pierwszy raz od dłuższego czasu pomodliłam się, ale nie modliwą typu :" boże, no czemu ty mnie tak karzesz", tylko podziękowałam za to, że mogę tego wszystkiego doświadczać. Każdego dnia, stajemy przed trudnymi wyborami. Czuję, że jeden ważny wybór czeka na mnie, tuż za zakrętem. Muszę jeszcze się odważyć i nie zwalniać tępa, ale zbliżyć się do niego z nadzieją, że ten wybór nie będzie wyborem bolesnym. A bywa i tak, że płacimy za złe wybory w naszym życiu. Osobiście jestem zdania, że nic nie dzieje się bez przyczyny i wszystko to co jest nam dane otrzymamy. Więc nie należy żałowac niczego. Trzeba iść, zwalczyć to, ale nie zapominać! Tylko bardzo wartościowi ludzie przebaczaja, ale nie zapominają. Ja niczego nie zapomniałam, nie wymazałam z pamięci złych chwil, trzymam gdzieś je pod sercem i czasami nawet zdarza mi się o nich myśleć. Chciałabym, wiele rzeczy doświadczyć. Choć zdarza mi się paść na kolana i płakać na podłodzę, to ktoś bardzo ważny powiedział mi kiedyś: "że jutro będzie lepiej", wy też powinieście mieć kogoś takiego, kogoś kto powiem wam te słowa co mi. Zastanawiam się, co mnie jeszcze czeka? Co by było gdybym miała ostatni tydzień życia? Coś w stylu : "gdyby jutra miało nie być". Jutro pewnie czeka mnie znów wiele ciekawych rzeczy, czeka mnie między innymi napisanie opowiadania? bardziej interpetacji? Sama nie wiem jak nazwać to. Piszę pracę na konkurs o autorytetach, swoim, innych .. Obiecuję, że kiedy tylko skończę, to podziele się pracą. Obecnie nie mam chwili natchnienia i inspiracji, ale wierzę że wkrótce i ona się pojawi. I na samym końcu chce wierzyć, że ludzie których ze mną już nie ma są szczęśliwi, chce tylko zeby wiedzieli, że ja wciąż o nich myślę ..