Idę w stronę światła . Czyżby to sławne światełko w tunelu ? Mimo woli uśmiecham się do siebie . Jeżeli to już jest koniec , to mogę oznajmić , iż moje życie nie było takie tragiczne . Miałam psa , który mnie bardzo kochał . Fajną panią w domu dziecka i kilku dobrych znajomych . Nie miałam idealnego życia , ale tragicznie też nie było . Szkoda mi tylko zakończenia , każdy przyzna , że nie jest ono wymarzone . Bo kto wybrałby kulkę w głowę ? Ja tam wolałabym umrzeć z siwymi włosami i gromadą wnucząt . Zdecydowanie .
Gdy dochodzę do polany widzę mężczyznę . Młodego , nawet przystojnego . Stoi ok. 30 metrów ode mnie i ma śmiertelnie poważną minę . Jest cały ubrany na biało i bije od niego dziwne światło .
Chłopak wyciąga rękę w moją stronę . ja podchodzę i podaję mu moją dłoń . Wielu ludzi wzięłoby to za nawinę i głupie , ale co ja mam takiego do stracenia? Z momentem , w którym nasze dłoniee się stykają czuję się tak jakbym była rozrywana na milion malusieńkich kawałeczków . A obok mnie widzę tego kolesia , który głupkowato się do mnie szczerzy . Nie będę taka i też sie uśmiechnę .
Nagle stoję w dziwnym świetle . Przed jakąś kobietą złotymi włosamisięgajacymi aż do Ziemi .
- Ukłoń się . - mówi do mnie przez zęby chłopak .
Tak też robię .
- Witaj Andreo , Cedriku . Powiedz jej .
Cedrik , bo tak zwróciła się ta złotowłosa . Wyprowadził mnie do jakiegoś dziwnego pomieszczenia .
____________________________
Przepraszam za zaniedbanie . Postaram się pisać częściej .
Podoba się ?