125pe!

Najlepsza koszulka na świecie.

Tak bardzo cieszę się na jutrzejszy piatęk, tak po prostu, że piatek, włączamy kierunek Bełchatów i być może to już ostatni wyjazd na łyżwy w tym sezonie. Dwa ostatnie weekendy jak najbardziej na plus, dwie 18stki, które na pewno utkwią w pamięci, powroty Pojebaną Alfą, retro disco w Patio, znów dziesiątki nowych znajomości i poranne powroty do domu przez odwodnicę, Piaszczyce i Kamieńsk, bo przecież prostą drogą wracają tylko normalni ludzie. I krótki, ale bardzo miły wypad do Koniecpola.

W powietrzu już tak pięknie było czuć wiosnę, i co to ma być, ja się pytam?

Te sny mogłyby się uspokoić. Ale poskładałam się, wbrew pozorom. Nastawiałam się, że będzie trudniej. Jedyna rzecz, którą lubię w swojej nadwrażliwości to przybieranie najczarniejszych scenariuszy, gdy rzeczywistość okazuje się o wiele łaskawsza.

Kocham moich przyjaciół i gdyby nie oni na pewno by tak nie było.

Nie, to jeszcze nie czas na bycie rozsądnym.

show me the way to the next whisky bar