33 Tydzień, a ja czuję się jak by to już był ostatni.
wszystko mnie denerwuje, wszystko mnie boli
a dzidziuś się pcha.
mam nadzieję że dotrwam do 37 chociaż :)
wyprawka prawie gotowa, jeszcze w przyszłym tygodniu małe dopięcie.
3ego mam być w szpitalu, zobaczymy jak to wszystko się potoczy czy nas zostawią
czy nie :) skarbek kopie rozpycha się i szaleje ale już coraz mniej
Julia wszystko chce robić za mnie, dzisiaj nawet stwierdziła że sprząta łazienkę.
wyobraźcie sobie jak łazienka wyglądała a przy tym ona cała w pianie z mydła
żałuję że nie zrobiłam zdjęć :)
ma swoje żelasko zabawkowe i prasuje ubranka dla braciszka
składa i chowa do szufladek :)
zobaczymy jak wszystko się ułoży, jak narazie jest cudownie i nie chce żeby bylo inaczej :)
staram się dziękować za to co mam i doceniać to co mam a nie doszukiwać tego czego nie mam
ii gdybać co by bylo gdyby...
żyję tym co jest, nie tym co było ani nie tym co będzie. liczy się obecna chwila :)