Zagłębiasz się w mój umysł, nie dając mi wyboru. Chwytasz mnie za nadgarstki i nie puszczasz, nie zważając na moje protesty, na krzyk. Próbuję się uwolnić, lecz jestem bezradna. Codziennie po przebudzeniu, wraz z pierwszymi promieniami słońca wyplątuje cię z siebie. To jak choroba - jak robal, który zagnieżdża się w twoim organiźmie i umyśle, uprzednio porzerając serce.
Krzyczę. Na całe gardło, zdzierając struny i własne myśli. Drżę i wrzeszczę - daremnie.
Wciąż stąpam w tę samą stronę, nadal popełniam dawne błędy. Nie uczę się na porażkach, nie czerpię z nich siły. Przyglądam się i milczę, pozostaję bierna, nie zwracając uwagi na protesty mojego ciała i duszy. A przecież ten sam błąd popełniony po raz drugi nie jest już błędem. Więc czymże jest? Czym, jeśli nie błędem?
Czym ja jestem w tym cholernym świecie? Jakim ogniwem?
"Ludzie są podli, przyzwyczajają się do wszystkiego".
A czy ja także się nie przyzwyczaiłam? Czy się nie zmienilam? To przerażające, mogę to przyznać prosto z serca. Przerażające i jednocześnie zadziwiające. Jak łatwo człowiek potrafi przywyknąć do tego co miłe. Jak szybko potrafi odbierać to za coś oczywistego, niemalże mu należnego.
Jesteśmy podli.
Inni użytkownicy: misjonarzetarnowsahasularahajpanek94amandooojulitkajula144unospinnalex11234adriano3488nalna90vitusos
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Wspomnienie Krakowa bluebird11Alleluja milionvoicesinmysoul:) szarooka9325wielkanoc 2025 dorcia2700Wujcio waratuncio to ja bluebird11