W zeszłym tygodniu jednak pod względem sportu wyszło całkiem ok bo w czwartek i piątek 7km biegania, w sobotę 20 km rowerem (świetna trasa!) a w niedzielę wybraliśmy się w góry. Niedługa trasa bo 14km ale zmęczenie było... Wszystko byłoby pięknie gdyby nie to, że założyłam nowe buty (kupione specjalnie w góry), które już po pierwszych 500m otarly mi tak stopy, że brak słów. Miałam plastry i buty na zmianę (których i tak nie założyłam) i jeszcze wczoraj w ciągu dnia nie było źle ale na wieczór pojawiły się takie pęcherze, że nie mogłam chodzić a dzisiaj pomimo zaplanowanego biegania dałam sobie spokój ze sportem. W gre nie wchodzą żadne kryte buty, bo ból jest niesamowity! Jutro mocno się postaram żeby założyć adidasy i pobiec ale nie obiecuję niczego. Że też nie miały kiedy się te pęcherze porobić ;/ A na weekend jadę nad morze więc o ćwiczeniach mogę zapomnieć. Czuję się jak gruba kulka zwłaszcza, że moja dieta też nie należy do najlepszych ostatnio. Przynajmniej wczoraj odmówiłam na noc jedzenia i nie jem śmieci pod postacią chipsów i tony słodyczy. Zawsze to coś.
Jeszcze gorsze samopoczucie pojawiło się gdy zobaczyłam zdjęcie swojej koleżanki, która owszem schudła po porodzie ale nie sądziłam, że aż tak dobrze wygląda jej brzuch! A stwierdziła, że to dopiero początek i za rok osiągnie swój cel. Taaa chyba zazdrość mi się włączyła, bo póki co nie mam żadnych powodów do pochwał i radości a ona jednak ma. Do cholery chcę pójść do pracy, chcę zrzucić kilka kg i chcę kupić mieszkanie!
Co do pracy, czekam do 10.08 na prawo wykonywania zawodu a potem mogę ruszać na żebry odnośnie pracy i godnej (haloo?! godnej w tym zawodzie?!) płacy.
Mam nadzieję, że uda mi się wybiegać 3 dni w tym tygodniu chociaż. Niech się goją te pięty okropne ;/
Inni zdjęcia: 1407 akcentovaAktualne zdjęcie dawstemoja śliczna patkigdmoja kicia patkigdja patkigdja patkigd:) dorcia2700Dzień kobiet szarooka9325... thevengefulone... thevengefulone