Nie cierpię załatwiać spraw w urzędach/przychodniach itp ;/ Jestem z tych co nie lubią palić za sobą mostów i prawie za każdym razem muszę zagryzać usta i gryźć się w język żeby nie powiedzieć co o tym wszystkim myślę. A teraz czeka mnie jeszcze więcej spraw! Dzisiaj walczyłam z próbą dostania się do ginekologa (sezon urlopowy więc wizyta i to jak najszybsza graniczyła z cudem) ale po 2h udało się! Lekarz nie daje gwarancji że okres mi się przesunie po tych tabletkach ale większą gwarancją jest to, że go nie będzie biorąc to gówno niż że nie będzie modląc się o przesunięcie. Najwyżej będę świeciła hormonami jak Czarnobyl po wybuchu elektorwni jądrowej :D wogóle ile ja się u tego gościa wstydu najadłam, jaa nawet wam nie będę pisała ale przerażają mnie wizyty u tego typu lekarza ;/ Swoją drogą mam schize, że nie będę mogła mieć dzieci albo że będę miała problemy z zajściem a on mnie dzisiaj pocieszył, że wszystko anatomicznie i z wywiadu wygląda książkowo więc tylko rodzić dzieci :)
Kwestia druga to załatwianie szkoły, pracy i prawa zawodu. Ale to jest dym, o żesz! Jakbym wiedziała, że to tyle tego jest to bym chyba zaczęła kompletować dokumenty pół roku temu. Jutro wyruszam na bój do medycyny pracy (i prośbę żeby policzyli mi za jedno zaświadczenie a nie dwa, bo tyle potrzebuję) czyli od 7 do 12 dzień z głowy. Czyli i biegania nie będzie, które miało być! ;/ A od poniedziałku ruszam na bitwę z uczelnią i Okręgową Izbą, bo jak się uda to 4 sierpnia załapię się na pierwsze posiedzenie i zacznę pracę już za miesiąc.
W przyszłym miejscu pracy też już byłam :D I co? i na 99% mam zapewnione stanowisko! szkoda tylko, że w miejscu którego tak panicznie się bałam ale nie myślę o tym. Myślę o kasie, której potrzebuje ogromnie i umowie dzięki której wezmę kredyt!
Dobra wyżaliłam się na temt mojego życia, to teraz krótko na temat sportu i jedzenia. W zeszłym tygodniu dokoptowałam 20km rower i 1.5h basenu. Jeśli chodzi o ten tydzień to póki co wczorajsze bieganie (55minut, 9km) za mną. Dzisiaj może rower, jutro też miało być bieganie ale nic z tego nie będzie. Postaram się jednak nadrobić jeszcze 2 treningi biegowe, a jutro jak się nie uda to siłowe (najlepiej na tyłek obwisły!). Staram się pilnować michy ale jest mi coś ciężko... Chyba stres puścił i ciało woła :D ale daje z siebie wszystko!
Inni zdjęcia: 1407 akcentovaAktualne zdjęcie dawstemoja śliczna patkigdmoja kicia patkigdja patkigdja patkigd:) dorcia2700Dzień kobiet szarooka9325... thevengefulone... thevengefulone