Już miesiąć wakacji za nami, a ja nadal bez konkretnych odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Myślałam, że okres wakacji będzie moim ratunkiem od napadów wspomnień, z którymi na co dzień nie potrafię sobie poradzić. Szamotanina myśli, walka z przeszłością.... Cały czas zastanawiam się, dlaczego muszę z tym walczyć. Co noc te same pytania, które automatycznie pojawiają się w mojej głowie- "A gdybym powiedziała coś innego? Gdybym zachowała się inaczej? Czy to miałoby wpływ na inne zakończenie tej "dramatycznej" historii? Czy tak po prostu miało być? A może jeszcze istnieje jakaś szansa na naprawę zniszczonych części?"
Mama powiedziałą, że z latami znajdę odpowiedź na niektóre z tych pytań, albo do nich już nigdy nie wrócę, bo lekiem na skażone wspomnienia jest czas, ale nie ukrywa, że mogą pojawić się nowe wątpliwości. Uważa, że im więcej pytań bez odpowiedzi tym życie staje się ciekawsze.