photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
75.
Dodane 9 MAJA 2012
31
Dodano: 9 MAJA 2012

75.

Obudziłem się przy Caren. Teraz dotarło do mnie, ze po 4 miesiącach znów mam ja przy sobie. Pogładziłem jej różowe włosy, w tych też pięknie wyglądała, ale nie jest do siebie podobna tym bardziej w zielonych oczach.

Pocałowałem ją w czoło. Wstałem i poszedłem po cichu do mojego apartamentu. Chciałem właśnie wchodzić do pokoju, ale zaskoczył mnie Lou.

-Gdzie ty byłeś?-zapytał groźnie.

-U sąsiadki.-odpowiedziałem z uśmiechem na twarzy.

-Całą noc?

-Tak.

-A co u Caren?-wtrącił się Liam, który przysłuchiwał się.

-Dobrze.-odpowiedziałem.

-Ale u twojej Caren, nie u tej w pokoju obok-powiedział.

-Dobrze.-zamknąłem się w pokoju. Wziąłem prysznic, przebrałem się. Wychodząc zostałem obdarzony przez nich zimnymi spojrzeniami.

Zamówiłem do pokoju mojego Słońca śniadanie. Jeszcze spała. Położyłem się obok niej i zacząłem bawić się jej włosami. Uśmiechnęła się i otworzyła oczy.

-Śnię?-zapytała.

-W takim razie śnię z tobą-pocałowałem ją w czoło-Kocham cię.

-Ja ciebie też...

-Mamy śniadanie-wskazałem na tacę na stoliku.

-Jesteś kochany...-podałem jej tost z dźemem i ciepłą kawę.-Dziękuję. Brakowało mi ciebie.

-Mi ciebie też...

Zjedliśmy.

-Idę się przebrać.-powiedziała.

-A pokażesz swoje piękne, niebieskie oczy?

-Oczywiście, ale włosy na razie zostawię. Do następnego farbowania.

-Są piękne-uśmeichnąłem się. Zrobiłą to samo i zniknęła w łazniece. Położyłem się i czekałem na nią. Wróciła do mnie po 20 minutach.

-To co robimy?

-Chyba pójdziemy cię przedstawić reszcie, bo miałem rano małą awanturę.

-O co?

-O nocowanie tu. Więc nie dziw się jak będą się na ciebie krzywo patrzeć.-przytuliłem ją.

-Obronisz mnie...-powiedziała i musnęła moje usta.

-Oczywiście-oddałem jej-Idziemy?

-Jeśli muszimy...-westchnęła.

Złapałem ją za rękę, weszliśmy do apartamentu obok. W salonie siedzieli już wszyscy przed telewizorem.

-Cześć-powiedział Zayn-Ej, to ty robiłaś mi projekt tatuażu.

-Cześć. Zgadza się...-odpowiedziała.

-Jest świetny-dodał.

Reszta patrzyła na mnie piorunującym wzrokiem, który mówił "co ty odwalasz? Masz dziewczynę!" Pociągnąłem Caren za rękę i weszliśmy do mojego pokoju.

-Nie powiemy im?-zapytała.

-Potem-pocałowałem ją-I tak pewnie zaraz ktoś tu wparuje... Obstawiam, że za 5 minut przyjdzie tu Lou.

-Ja daję poniżej 5... To jak wykorzystamy ten czas?

-Hmm... Może tak?-objąłem ją i położyłem sie na łóżko tak, że lezała na mnie.

-Podoba mi się...-pocałowała mnie. Podszedł do nas kot i zaczął się kręcić w tą i z powrotem. Zaśmialiśmy się i wróciliśmy do cieszenia sie sobą.

Po niecałych 5 minutach do pokoju wszedł Louis z pretekstem poszukiwania swojego telefonu. Spojrzał na nas dziwnie, a mnie prawie zabił wzrokiem.

-Wygrałam-szepnęła mi do ucha. Uśmiechnąłem się.

-Chyba go tu nie ma-stwierdził przyjaciel zaglądając pod łóżko i wyrzucając ciuchy z mojej szafy.

-Dzięki Lou, potem to posprzatasz-powiedziałem rzycając w niego poduszką.

-A ty sie potem wytłumaczysz...-odpowiedział.

-W sumie to już mogę. Wszyscy siedzą w pokoju?

-Noo... To czekamy...-powiedział. Caren wstała, podbiegła do niego i mocno przytuliła.

-Tęskniłam...-powiedziała.

On nie wiedział co sie dzieje. Odsunął ją od siebie.

-My się znamy?

-A pamiętasz kto wciągnął cię za nogę do basenu za bałagan? Albo jak przerwałeś mi i Harry'emu piękną chwilę i kazałeś iść spać?

-Caren?-zdiwił się.-Nie jesteś do siebie podobna... Jak się tu znalazłaś?

-Przyszłam z Harry'm. Ale jeśli chcesz to mogę ci opowiedzieć od początku... Moja mama i mój tata...

-Nie musisz mi mówić...-przerwał mi. Zaśmiała się.

-Jak dobrze, że wróciłaś! Harry w końcu się rozchmurzy!-przytulił ją mocno-Chodźcie powiedzieć reszcie!-objął moja dziewczynę i wybiegł z nią do salonu, wyszedłem z nimi.-Nie wiecie kim ona jest!-krzyknął do przyjaciół.

-Pracuje w salonie tatuażu.-powiedział Zayn.

-I mieszka obok-dodał Liam.

-I chyba nie wie, że Harry ma dziewczynę.-stwierdziła Claudia

-Dziękuję, że go pilnujesz.-uśmiechnęła się Caren-Wiedziałam, że mnie nie poznacie...

-To my się znamy?-zapytał Niall.

-Brawo blondasku!-krzyknął Lou.-Coś na pamięć i na oczy musisz brać skoro nie poznajesz własnej kuzynki!

-Caren?!-krzyknęli wszyscy oprócz Danielle.

Różowowłosa obróciła sie dookoła.

-We własnej osobie-uśmiechnęłą się.

Claudia podbiegła do niej i mocno przytuliła.

-Coś ty zrobiuła z włosami?!-zapytała.

-Potem ci wszystko opowiem...

-Jak ty się tu znalazłaś?-zapytał Niall.

-Weszłam przez te drzwi.-wskazała na drzwi wejściowe.

Wszyscy wstali i równiez ją mocno przytulili.

-Jeśli nie macie mi już do zarzucenia zdrady czy coś to pozwólcie, że sobie pójdziemy-zabrałem im Caren, wziąłem kurtkę i poslziśmy do niej by równiez się ciepło ubrała.

 

*OCZAMI CLAUDII*

 

Byłam zaskoczona i ucieszona tym, że Caren do nas wróciła. Poszłam do pokoju i poległam na łóżku. Zaraz Lou do mnie dołączył. Pocałował mnie w czoło i położył się obok. Patrzyłam w sufit a on na mnie.

-O czym myślisz?-zapytał.

-O tym, co się przed chwilą stało. To takie dziwne... Ale za razem cudowne. W końcu znów będą szczęśliwi razem.

-O tak! Już myślałem, ze dał sobie spokój i znalazł sobie nową. Na szczęście tak nie jest.

-Na szczęście. Będę musiała z nią pogadać. Zapytam ją o adres fryzjera, chba też sobie zrobię takie włosy.

-Co?!-zapytał zaskoczony.

-Nie kochałbyś mnie gdybym zmieniła kolor włosów?

-Kochałbym. Nigdy nie przestanę.

-Tylko cię tak sprawdzam-uśmeichnęłam się, spojrzałam na niego i pocałowałam go lekko-Kocham cię.

-Skoro mnie tak kochasz to może pójdziesz do sklepu i kupisz mi marchewki?-poruszył zachęcająco brwiami.

-A skoro ty mnie kochasz to może pójdziesz za mnie?

-To może skoro tak się kochamy to pójdziemy razem?

-Pasuje mi. Daj mi kilka minutek, tylko się przebiorę.

Wzięłam czarne spodnie, bluzkę w paki, sweter i poszłam się ubrać. Po kilku chwilach wróciłam do pokoju, Lou krzywo się na mnie spojrzał.

-Paski?Naprawdę?

-Tylko w Wielkiej Brytani masz na nie wyłączność.-uśmeichnęłam się i wytknęłam mu język.

-Ale ty możesz je nosić, pasują ci. Jestesmy dla siebie stworzeni.

-Idziemy ideale?

-Oczywiście.

Ubraliśmy się ciepło i wyszliśmy. Udaliśmy sie w stronę Manhattanu. Po drodze kupiliśmy dla mojego marchewkowego chłopca to pomarańczowe warzywo. Zajadał się nimi. 

Nasz spacer nie obszedł się bez rozdania kilkuset autografów i zdjęć. No cóż... Taka cena sławy. Już się przyzwycziłam. Nawet mnie kilka dziewczyn poprosiło o podpis co mnie zdziwiło.

 

---------------------------------

Dalej jutro.

Pozdrawiam!

Komentarze

~xctx świetny! dobrze,że Harry i Caren już są razem!
10/05/2012 16:06:30
aureoola świetny jak każdy ;);*
09/05/2012 17:44:46
imlouder dziękuję! ;*
09/05/2012 18:29:55

crazymofosx Nareszcie się ułożyło . ; D
09/05/2012 17:45:49
imlouder ;>
09/05/2012 18:29:43

Informacje o imlouder


Inni zdjęcia: Rododendrony mają swój czas :) halinamAccumulation of thoughts... mattdata... siemapblAtrament modernmedival1470 akcentova321 przezylemsmiercJa zaufajdobrymradom18A z bliska elmarNaśladuje Mustanga bluebird11Drogą w las andrzej73