Witajcie :* No i pierwszy rozdział dziś :D
Oczami Malwiny
W momencie gdy Ney powiedział, że starciłam dziecko, byłam załamana. Dopiero się dowiedziała o maluchu, a już go straciłam. Dobe cieszyłam się z bycia matką. Ale łatwiej będzie mi się z tym pogodzić. Wtuliłam się w jego ramiona. Tylko tam czułam się bezpiecznie. Oboje płakaliśmy
-Ciii kochanie. Będziemy mieli jeszcze pełno dzieci - szepnął mi do ucha, a moje ciało ogarnął przyjemny dreszcz
-Ney... Ja wiem jak jest prawda. Wybacz mi to. Chce wrócić - zabrałam się na odwagę i powiedziałam to
-Kochanie wybaczam Ci - odparł wyraźnie szczęśliwy
-Czyli znów jesteśmy razem - powiedziałam z radością
-Tak. A to powinno wrócić na swoje miejsce - wyjął z kieszeni pierścionek i spojrzał na mnie swoimi brązowymi oczami
-Zdecydowanie - wyciągnęłam dłoń, a Neymar założył mi go na palec
-Kocham Cię - powiedziałam i mocno pocałowałam narzeczonego. Chcieliśmy nacieszyć się sobą, więc Ney napisał do wszystkich, aby nie przychodzili. Z tego co mówił lekarz jutro wychodzę, więc i tak się zobaczymy. Rozmawialiśmy o różnych rzeczach. Towarzyszyły temu śmiechy i żarty. Czuliśmy się świetnie. Dochodziła 22. Weszła pielęgniarka. Spojrzała na monitor do którego byłam podłączona, coś tam zapisała i zmieniła mi kroplówke
-Przykro mi, ale musi pan wyjść - powiedział do Neymara
-Nie mogę jeszcze posiedzieć? - zapytał
-Oczywiście, że Pan Neymar może posiedzieć - powiedział wchodzący lekarz, a pielęgniarka wyszła wyraźnie speszona
-A więc Pani Malwino. Nie ma żadnych przeciwwskazań i jak ta kroplówka się skończy może wracać Pani do domu - uśmiechnął się i wyszedł. Ok 1 w nocy szliśmy do gabinetu po wypis. Wsiedliśmy do czarnego Porshe Neya i pojechaliśmy do domu. Na miejsc zobaczyliśmy ok 10 samochodów
-Czyli mamy gości - stwierdziłam
-No mamy - zaśmiał się Ney i mocno mnie pocałował. Wyszliśmy z auta i poszliśmy w stronę domu. Po cichu otworzyliśmy drzwi. Salon oświetlała jedynie lampa. Panowała tam ożywiona rozmowa
-Myślicie, że to dobry pomysł? - zapytał Ini
-Dopiero się zeszli - stwierdził Xavi
-No, ale to im dobrze zrobi - powiedział Ger
-Skarbie, ale zwróć uwagę na to, że mogą się nie zgodzić - usłyszałam Shak
-Oj Shaki, nie bądź pesymistyczne nastawiona - zaśmiała się Anto
-Angela i Dani wracają jutro. Przysłali mi smsa - powiedział Ivan
-To oni wracają jutro, a nasze gołąbki wyjeżdżają jutro - stwierdził Marc
-A tak wogóle wiecie, o której Ney wraca? - zapytał Rafinha
-Pewnie niedługo przyjedzie - stwierdziła Carol. Nie wiele myśląc weszliśmy wtuleni do salonu. Wszyscy spojrzeli na nas zdezorientowani. Wybuchneliśmy nie pochamowanym śmiechem. Po chwili reszta dołączyła do nas. Pobiegliśmy do nich i zrobiliśmy grupowe tuli. To wszystko poprawiało mi humor
-Powiecie nam gdzie mamy wyjechać? - zapytałam
-Do Brazylii!!!!!!! - krzykneli wszyscy
-Wiecie, że ja miałem to w planach? - zapytał przez śmiech Ney
-Serio? - zapytałam wzruszona przytulając się do ukochanego
-Tak kochanie. Wyjeżdżamy na dwa tygodnie do Brazylii. Jutro rano jadę na zdjecie tego usztywnienia i zaczynam rehabilitacje tam - powiedział i mocno mnie przytulił
-Wiesz jak bardzo Cię kocham - pocałowałam go
-Też Cię bardzo kocham - odpowiedział. Powiedzieliśmy jeszcze trochę i porozmawialiśmy. Wszyscy rozeszli się do swoich domów, a my położyliśmy się spać
Next pojawi się za parę minut jeśli go chcecie :D a teraz komentujcie ten :*