photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 3 STYCZNIA 2018

2017

 

 

"Coś się kończy, coś zaczyna, kończy się.." - cytując LO 4.

3 dni temu hucznie obchodziliśmy zakończenie najlepszego roku w moim życiu.

Udało mi się zdobyć tytuł licencjata oraz papiery na nuczyciela. Uczyłam dzieciaki, które były cudne i wyrozumiałe, nawet gdy miałam kaca. Byłam na najlepszym weselu z Krisem, a następnego dnia chrzciłam kolejnego członka naszej rodziny. Byłam dwa razy w Egipcie, zaliczając oba kontynenty. Wypoczywałam w ukochanym Marmaris z masą cudownych wspomnień. Odwiedziłam Rodos z piwem w kaloszu, Wenecję Egipską na gondolach i wyspę Tiran z wspaniałą rafą koralową. Przeżyłam mnóstwo ciekawych imprez, spotkań, godnie zaszalałam. Poznałam mnóstwo nowych, cudownych osób. Zaczęłam studia magisterskie z międzynarodową, wspaniałą grupą ludzi. Wytrzymałam już rok w Cynamonie i planuję jeszcze trochę tam posiedzieć. Wywalczyłam swoje pieniążki, dzięki którym kupiłam najdroższy prezent świąteczny w moim życiu. Założyłam konto bankowe dla stypendium, którego nie dostałam. Przeżyłam trzęsienie ziemi, dramatyczne turbulencje, udar słoneczny w Afryce, gips na nodze i śmierć mojego czworonożnego przyjaciela. Mimo, że ekipa nieco nam się rozpadła, urodził się kolejny szalony człowieczek. Rok zakończyłam tak, jak przeżywałam go przez 365 dni - tańczyłam,  śpiewałam, piłam i zaszalałam. Był to najlepszy, najbardziej zorganizowany, pełen emocji i wrażeń rok. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby kolejny nie mógł być równie dobry, a nawet lepszy! Na ten moment planów jest już sporo: stand-up w Spodku, pilot wycieczek i podróż do Włoch, wakacje w Marmaris i gdzieś jeszcze na pewno, koncert Ed'a, rodzinne imprezy: komunie, roczki, bierzmowania, może jakieś wesele, podróże tam i z powrotem. A za dwa tygodnie w domu pojawi się nowe, czworonożne szczęście.

Jest dobrze, jest naprawdę dobrze i oby tak zostało.

A mapa u góry niech się zdrapuje i zdrapuje coraz bardziej... :)

2018!